Piękna dama na korcie

Jolanta Szymanek-Deresz. Zawsze budziła podziw i świetnie grała w tenisa – powtarzają mężczyźni

Publikacja: 17.04.2010 01:57

Piękna dama na korcie

Foto: ROL

Jolanta Szymanek-Deresz miała 56 lat, gdy zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. W politykę zaangażowała się dziesięć lat temu. Wcześniej przez 13 lat była adwokatem.

Szymankowie to prawniczy klan. Ojciec Jolanty, Tadeusz Szymanek, był sędzią Sądu Najwyższego. Sama skończyła prawo na UW i pracowała w kancelarii prawnej. Jej córka też jest prawniczką.

– Jola była z niej bardzo dumna – opowiada Katarzyna Piekarska, wiceszefowa SLD. – Miały ze sobą znakomity kontakt, były niemal jak siostry, wymieniały się nawet ciuchami.

[srodtytul]Kotlety i prawa autorskie[/srodtytul]

Do polityki wciągnął ją Ryszard Kalisz. – Poznaliśmy się na egzaminie na aplikację adwokacką – opowiada poseł SLD.

Dereszowie mieszkali w tamtych czasach w mieszkanku z aneksem kuchennym.

– Kiedyś Jola, która była doskonałą gospodynią, zaprosiła mnie na obiad i do dzisiaj pamiętam, jak smażyła w tym aneksie kotlety – wspomina Kalisz.

W 2000 roku, gdy współpracownicy Aleksandra Kwaśniewskiego szukali kobiety, która mogłaby pokierować pracami Kancelarii Prezydenta, Kalisz zaproponował właśnie Szymanek-Deresz. – Prezydent też ją znał, więc się ucieszył, ale Jola nie od razu się zgodziła – opowiada poseł SLD. – Musiałem ją przekonać, że praca w Kancelarii Prezydenta to taka sama służba jak praca adwokata.

Europoseł SLD Marek Siwiec, który w tamtych czasach stał na czele BBN, zapamiętał Jolantę Szymanek-Deresz jako osobę, która zawsze była w ruchu. – Poznałem ją dużo wcześniej, w 1988 roku – mówi europoseł.

„ITD”, tygodnik, którym Siwiec wówczas kierował, został pozwany do sądu za zniesławienie. – Naszym obrońcą była wtedy pani Szymanek- -Deresz, która specjalizowała się w prawie autorskim, i wygraliśmy sprawę – wspomina Siwiec.

[srodtytul]Klasa i punktualność[/srodtytul]

W 2005 roku u schyłku prezydentury Kwaśniewskiego zdobyła mandat poselski i jesienią odeszła z Kancelarii. Szybko wyrobiła sobie mocną pozycję w parlamencie.

– Świetnie znała się na prawie i sprawach międzynarodowych, naprawdę miała coś do powiedzenia – twierdzi Bogusław Wontor z SLD.

– Była typem perfekcjonistki i miała klasę – dodaje Piekarska. – Świetnie się ubierała, była zawsze zadbana, nigdy się nie spóźniała i nie tolerowała chamstwa w polityce.

Wiceszefowa SLD wspomina, że kiedyś podziwiała żakiet Szymanek-Deresz. Zapytałam, skąd go przywiozła. Na to Jola się zaśmiała i powiedziała: „Nie zgadniesz, z Płońska” – opowiada Piekarska. – Płońsk to był jej okręg wyborczy i tam znalazła butik, w którym wyszukiwała oryginalne ubrania.

Poseł Jerzy Fedorowicz z PO nie może się pogodzić ze śmiercią Jolanty Szymanek-Deresz. – Pamiętam dzień, w którym ją poznałem. Zostałem zaproszony do Pałacu Prezydenckiego na uroczystość i tam w otoczeniu samych mężczyzn stała przepiękna kobieta. To była Jola.

W 2005 roku spotkali się w Sejmie. Fedorowicz, zapalony tenisista, bardzo chciał wygrać mistrzostwa parlamentarzystów, a wiedział, że Szymanek-Deresz jest świetną tenisistką.

– Pokonywała wszystkich bez problemu, ale chłopaki w Krakowie powiedziały, że jeżeli przegram z kobietą, to nie mam po co wracać. Trenowałem przez cały rok i turniej wygrałem, ale Jola była druga – wspomina. – Później pojechaliśmy do Moskwy na turniej parlamentarzystów i ona tam wszystkich zachwyciła urodą, elegancją i świetną grą. Zresztą zawsze budziła podziw, a grałem z nią w wielu pokazowych turniejach. Byłem bardzo dumny, że mogę się pokazywać w towarzystwie z taką kobietą.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku