Debata o mieście zasłoniętym gigantycznymi reklamami

100 tysięcy podpisów trzeba zebrać pod projektem ustawy ograniczającej rynek reklam. Zacznie je zbierać stowarzyszenie „Miasto moje, a w nim”

Publikacja: 31.10.2007 03:13

Debata o mieście zasłoniętym gigantycznymi reklamami

Foto: Rzeczpospolita

Debata o billboardach i reklamowych siatkach zasłaniających okna odbyła się w klubie dyskusyjnym IQ InfoQltura 2016 przy pl. Konstytucji 4. Przyszli tam specjaliści z branży, miejscy urzędnicy i warszawiacy. Wśród tych ostatnich najwięcej było takich, którzy od miesięcy mieszkają w domach zaciemnionych bannerami.

Najważniejsza informacja, którą usłyszeli: jest porozumienie między miastem a Izbą Gospodarczą Reklamy Zewnętrznej – po trzech latach powstały kompromisowe przepisy o bannerach w mieście.

– Projekt został przekazany do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, czeka na jej podpis – powiedział Lech Kaczoń, prezes IGRZ.

Dokument chroni m.in. strefę zabytkową. Nie pozwala na wieszanie reklam na kamienicach. Reguluje nawet wygląd słupów ogłoszeniowych i szyldów. Jednak nowe przepisy będą chroniły tylko budynki należące do miasta i Skarbu Państwa. Nie zrobią porządku z chaosem np. na śródmiejskiej cepelii (róg Al. Jerozolimskich i Marszałkowskiej) czy wspólnotowymi kamienicami, na których są wieszane siatki zasłaniające okna.

Adam Orlewicz z wydziału estetyki zauważył, że przygotowany kodeks regulujący ustawianie reklam jest zbyt słabym narzędziem i firmy outdoorowe będą tak jak dotąd omijać przepisy. – Na przykład, gdy tylko dowiadują się o kontroli, to zdejmują banner, a po kontroli wieszają znowu – argumentowała Ewa Nekanda-Trepka, stołeczny konserwator zabytków. Dlatego stowarzyszenie „Miasto moje, a w nim” zapowiedziało, że stworzy jednolite przepisy regulujące rynek reklam. Na razie przepisy rozrzucone są po wielu ustawach – m.in. w prawie budowlanym czy drogowym. Członkowie stowarzyszenia chcą lobbować za przepisami w nowym Sejmie, ale też zebrać 100 tys. podpisów pod projektem obywatelskim.Przedstawiciele branży reklamowej starali się bronić swych racji. – Na to, że Warszawa tak wygląda, ktoś pozwala – zauważyła Marta Bryła, pełnomocnik Cityboard Media. – Prawo pozwala się omijać, nie funkcjonuje też jego egzekucja.

– Stan miasta upstrzonego reklamami jest nie do przyjęcia – przyznał Piotr Parnowski, prezes firmy AMS. – Jednak gdy konkurencja stawia więcej reklam, inne firmy też muszą mieć ich więcej, by istnieć – tłumaczył. AMS jest tego dowodem – najnowsze scrolle (tablice z przewijanym obrazem) postawił na Wiejskiej, przy pomniku AK, zasłaniając go do połowy. Jednym ze słuchaczy debaty był Jerzy Galicki, mieszkaniec kamienicy przy pl. Konstytucji 5, o którym „Rz” pisała, gdy w niechcianej reklamie zabierającej mu światło dzienne wyciął rolety, a potem założył stronę www.reklama-na-budynkach.waw.pl, na której protestuje przeciwko bannerom. – Mieszkam na pl. Konstytucji. A ona mówi, że każdy ma prawo do wolności i ochrony życia prywatnego. Nam bannery to prawo odbierają.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!