Działka przy ul. Reymonta w obowiązującym od czasów PRL planie zagospodarowania była przeznaczona na sanatoria. Jednak przez lata mieściły się tam zakłady produkcyjne, a kiedy w pierwszej połowie lat 90. upadły, zostały po nich zdewastowane budynki.
W kwietniu 1995 r. otwoccy radni zdecydowali, że zaniedbany teren zwany wioską szwajcarską to idealne miejscem na małe osiedle domków. W 1999 r. radni uchwalili nowy plan zagospodarowania, który pozwolił na taką inwestycję. Ustalili w nim, że będą mogły tam powstać niskie domy jedno- i wielorodzinne. Zapisali również, że należy maksymalnie chronić istniejącą na terenie zieleń.
W 2001 r. przetarg na działkę wygrała kaliska spółka Novum. Za 6,5 hektara ziemi zapłaciła 3,5 mln zł. W maju tego samego roku władze Otwocka i przedstawiciele spółki podpisali akt notarialny. Znalazł się w nim zapis, że Novum zobowiązuje się korzystać z nieruchomości w sposób zgodny z planem zagospodarowania. Ma więc wybudować osiedle domków jedno- lub wielorodzinnych, z usługami na parterze, przy zachowaniu już istniejącej zieleni. Spółka zaczęła szukać chętnych na kupno domów w kameralnym osiedlu. Jednym z nabywców była Irena Kwolczak-Al Korbi.
– Nie chciałam polegać wyłącznie na zapewnieniach szefów spółki. Dlatego zanim podpisałam umowę, dokładnie sprawdziłam w planie zagospodarowania, jak będzie wyglądać nowe osiedle. Bardzo mi się spodobało – opowiada. – Ale wierząc urzędowym dokumentom, popełniłam błąd.
Okazało się, że zapisy planu nie odpowiadały spółce i po czterech miesiącach wystąpiła do władz miasta o ich zmianę. Novum chciała m.in. zwiększenia dopuszczalnej wysokości budynków z dwóch do czterech kondygnacji, dopuszczenia zabudowy w miejscu przewidzianym na zieleń publiczną i zgody na postawienie pięciopiętrowego bloku, tam gdzie miały być niewielkie wille.