Reklama

Szczygło zeznawał o masakrze

Były minister obrony narodowej został przesłuchany w trybie pilnym.

Publikacja: 14.02.2008 02:48

Szczygło zeznawał o masakrze

Foto: Rzeczpospolita

Aleksander Szczygło został przesłuchany w związku ze sprawą ostrzelania przez polskich żołnierzy afgańskiej wioski Nangar Khel. Przesłuchanie odbyło się w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej w Warszawie. Trwało prawie dwie godziny.

– Powiedziałem wszystko, co wiem o tej sprawie – mówi „Rz” były minister. Dwa dni temu twierdził jednak, że nie wie, kiedy prokuratura wyznaczy mu termin przesłuchania.

– Nie dostałem zawiadomienia na piśmie. Termin przesłuchania został uzgodniony przez telefon – dodał, ale nie chciał powiedzieć, który prokurator do niego zadzwonił. Odmówił też wypowiedzi na temat przebiegu przesłuchania.

– Jego zeznania powinny być bardzo istotne dla śledztwa. Szczygło jako ówczesny minister obrony jest w pewnym sensie zaangażowany w całą sprawę – komentuje mecenas Jacek Kondracki, obrońca jednego z oskarżonych żołnierzy.

Także Wiktor Dega, obrońca innego wojskowego, przyznaje, że Szczygło to cenny świadek. – Może dużo wiedzieć o tamtych wydarzeniach. Cieszę się też, że prokuratura przyspieszyła tempo pracy.

Reklama
Reklama

Szczygło ostatnio zasłynął wypowiedzią, jakiej udzielił „Superwizjerowi” TVN: „Proszę nie mówić do mnie, że ja mam jakąś odpowiedzialność za to, że banda durniów strzela do cywilów”. Następnego dnia po emisji przepraszał za te słowa.

Rodziny oskarżonych żołnierzy nie przyjmują tych przeprosin. Są oburzone wypowiedzią byłego ministra obrony.

„Rz” jako pierwsza ujawniła zeznania jednego z oskarżonych żołnierzy, który mówił, że dowódca polskiego kontyngentu w Afganistanie gen. Marek Tomaszycki miał obiecać żołnierzom, iż zabierze ich do bazy w Bagram, gdzie spokojnie dosłużą do końca zmiany. Ostatecznie – jak wynika z zeznań – trafiło tam dwóch członków plutonu, który ostrzelał okolice Nangar Khel. Do Bagram mieli dotrzeć samolotem, którym przyleciał Aleksander Szczygło, ówczesny minister obrony narodowej. Szczygło, pytany ostatnio o tę sprawę, odpowiedział: „Jeżeli chodzi o wizytę w Bagram, to zaszło jakieś nieporozumienie: to nie jest żadna tajemnica, to jest po prostu nieprawda”.

W sprawie ostrzelania afgańskiej wioski przesłuchano dotąd kilkadziesiąt osób, m.in. gen. Marka Tomaszyckiego, dowódcę Wojsk Lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcę Polskiej Grupy Bojowej w Afganistanie płk. Adama Stręka.

Podejrzani to żołnierze z 18. bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego – kpt. Olgierd C., ppor. Łukasz B., chor. Andrzej O., plut. Tomasz B. oraz starsi szeregowi Damian L., Robert B. i Jacek J.

Do zdarzenia doszło 16 sierpnia 2007 r. Podczas ostrzeliwania przez polskich żołnierzy stanowisk talibów w okolicach wioski Nangar Khel jeden z pocisków moździerzowych spadł na zabudowania. W wiosce byli cywile. Zginęło kilka osób, w tym kobiety i dzieci.

Reklama
Reklama

Jak informowała „Rz”, dwa tygodnie wcześniej żołnierze meldowali dowódcy, że pociski moździerzowe są uszkodzone: koziołkują i spadają kilometr od celu. Wnioskowali też, by dowódcy wycofali je z użycia. Tak się jednak nie stało.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

e.zemla@rp.pl

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama