– Planujemy wieczory raz w miesiącu – mówi Beata Bierońska, pomysłodawczyni projektu. – Chcemy za każdym razem zapraszać gwiazdy, ale także młode grupy z Warszawy i Mazowsza, którym bliska jest idea kabaretu literackiego.
Dyrekcji Luny zatęskniło się bowiem za czasami, kiedy tekst w kabarecie miał największe znaczenie. Kiedy publiczności nie wystarczał tylko prosty skecz i banalna piosenka, a inteligentna i subtelna zabawa słowem była obowiązkowa. Postanowiła – krótko mówiąc – przywołać do Luny opiekuńcze duchy Starszych Panów.
Gospodarzem nowej sceny został uroczyście mianowany Marek Majewski – satyryk, poeta, kompozytor i felietonista. Jego zasługi na kabaretowym poletku są oczywiste, żeby wspomnieć choćby tworzone wespół z Marcinem Wolskim szopki noworoczne.
Na początek Majewski przygotował mocne uderzenie: scena w Lunie zapełni się niekwestionowanymi mistrzami. Oto swoje dowcipne piosenki wyśpiewa i monologi wygłosi Krzysztof Daukszewicz. Dobrym słowem pochwali i pocieszy, kogo można, a ostrym zruga i pouczy, kogo trzeba, Jacek Fedorowicz. A radością i swoistym szaleństwem zarazi wszystkich śpiewający Kabaret Czerwony Tulipan, czyli Ewa Cichocka, Krystyna Świątecka, Stefan Brzozowski i Andrzej Czamara.
Data kolejnego, marcowego wieczoru nie jest jeszcze znana. Nie wiadomo również, kto wówczas zawładnie sceną. Tego wszystkiego dowiemy się najprawdopodobniej w czwartek. Jedno jednak już jest pewne: Warszawie przybywa właśnie kolejne miejsce, w którym będzie można spędzić trochę czasu z uśmiechem na twarzy. I z tego powinniśmy się cieszyć.