Ziobro chce przeczekać klęskę PiS

Przed wyborami prezydenckimi nikt w PiS nie jest w stanie wygrać z Jarosławem Kaczyńskim – ocenia szef Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski

Aktualizacja: 13.06.2009 09:35 Publikacja: 13.06.2009 01:47

Paweł Piskorski twierdzi, że Donald Tusk planuje dwukrotnie zostać prezydentem Polski

Paweł Piskorski twierdzi, że Donald Tusk planuje dwukrotnie zostać prezydentem Polski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Rz: Przez pięć lat był pan w europarlamencie i zna funkcjonujące tam mechanizmy. Jak więc pan ocenia szanse Jerzego Buzka na szefa PE?[/b]

[b]Paweł Piskorski:[/b] To jest już prawie osiągnięte. Pozostaje tylko kwestia zręczności polityków PO. Niech tego nie zepsują.

[b]Może Jerzy Buzek byłby więc świetnym kandydatem na prezydenta, także gdyby startował z pozycji szefa PE?[/b]

Jeśli byłby gotowy wystartować przeciw Donaldowi Tuskowi, to prawdopodobnie byłby jednym z najbardziej liczących się kandydatów na prezydenta. Ale wydaje mi się, że taka sytuacja nie będzie miała miejsca, chociażby z racji zobowiązań między Buzkiem a Tuskiem. 

[b]Wierzy pan w zobowiązania w polityce? Przecież nieraz się pan na nich naciął.[/b]

Słusznie pani powiedziała, że byłem ofiarą własnej naiwności, przekonania, że pewna lojalność w polityce obowiązuje. Ale w tej sytuacji start Buzka przeciwko Tuskowi jest niemożliwy.

[b]Właściwie dlaczego?[/b]

Jerzy Buzek, obok wielu zalet, nie jest osobą, która się porywa na bardzo ostrą konfrontację. A niewątpliwie do takiej konfrontacji by doszło. Pozycję osiągnął nie tylko dzięki własnej popularności, ale i PO, która zaproponowała mu start pięć lat temu. 

[b]Właściwie to chyba porywa się pan z motyką na słońce, próbując stworzyć ze Stronnictwa Demokratycznego alternatywę dla PO. Zna pan doskonale i Tuska, i wicepremiera Grzegorza Schetynę. Drugich takich zdeterminowanych graczy chyba trudno znaleźć?[/b]

Nawet jeśli jest to zadanie niezwykle trudne, to nie oznacza, że niewykonalne. Tak samo słychać było głosy powątpiewania, że scena polityczna jest zamknięta, kiedy tworzyliśmy w 2001 roku PO. Dziś już tego nikt nie pamięta, ale ja doskonale pamiętam, bo wówczas odpowiadałem za kampanie Platformy.

[b]Porównanie atrakcyjne z punktu widzenia losów SD, ale gdyby nie afera Rywina i superśledczy Jan Rokita, to PO tak wysoko by nie poszybowała. [/b]

To ahistoryczne, bo musielibyśmy sobie zadać pytanie, co by było gdyby. Afera Rywina i Rokita niewątpliwie pomogli PO, ale być może coś innego by pomogło.

A jeśli chodzi o szanse Stronnictwa, to wielu Polaków jest w takiej sytuacji jak ja: na pewno nie chce powrotu PiS do władzy, ale nie jest zachwyconych sposobem rządzenia przez Platformę. To jest wyzwanie, bo dzisiejsza polityka to w znaczącej mierze struktury, profesjonalizm i pieniądze. Nie jest to jednak wyzwanie, któremu nie jestem w stanie sprostać. Czy to się rzeczywiście uda, zobaczymy za półtora roku.

[b]Stronnictwo sprzedało już pod pana przewodnictwem jakieś nieruchomości?[/b]

Jeszcze nie. Proces trwa. W grę wchodzi osiem nieruchomości.

[b]Czyli o nowym obliczu SD za wcześnie jeszcze rozmawiać?[/b]

Najpierw jest proces porządkowania. Gdy będzie na tyle zaawansowany, że już można będzie wychodzić na zewnątrz, to zrobimy to. Z propozycjami programowymi wystąpimy w drugiej połowie roku.

[b]Kiedy będzie znany kandydat SD na prezydenta?[/b]

Spodziewam się, że tak jak u innych ugrupowań, czyli w maju przyszłego roku.

[b]Nieważne, kto to będzie, byle był Andrzej Olechowski?[/b]

Ważne, by był to silny kandydat, który ma duże szanse. Nie popełnimy błędu innych ugrupowań, które własnego kandydata nie wystawiały. Olechowski jest świetnym kandydatem. Podobnie jak politycy z innych ugrupowań, tylko tyle mogę dziś na ten temat powiedzieć. Oprócz PiS, które musi wystawić Lecha Kaczyńskiego.

[b]Dlaczego PiS musi go wystawić?[/b]

Niewystawienie Kaczyńskiego w wyborach po jego pierwszej kadencji byłoby przyznaniem, że słabo ją sprawował. PiS jest skazane na jego kandydaturę. Podobnie, choć trochę mniej, PO jest skazana na kandydaturę Tuska, który zresztą chce startować. 

[b]Pan dobrze zna obecnego premiera. Może na tyle spodobało mu się premierowanie, że już nie chce startować w wyborach prezydenckich?[/b]

Nie sądzę. Niezależnie od tego, czy będzie zapewniał, że podoba mu się premierowanie, czy raczej będzie przeważał pogląd – który ja też wyznaję – że źle się czuje w tej roli, to niewątpliwie jego celem jest prezydentura Polski.

I to dwukrotna prezydentura, która zacznie się, jego zdaniem, w 2010 r., a zakończy w 2020. Kiedy to 63-letni Donald Tusk będzie odchodził na zasłużoną emeryturę. Od wielu lat jest to jego podstawowa motywacja dla działań politycznych. Przynajmniej od ostatniej kampanii prezydenckiej. A być może i od 2004 roku. 

[b]A co z Januszem Palikotem i jego przyjacielem Bronisławem Komorowskim?[/b]

Jeśli chodzi o prezydenturę, to nie spodziewam się, aby Janusz Palikot miał jakiekolwiek szanse.

[b]Pytam raczej o popieranego przez Palikota marszałka Komorowskiego.[/b]

Palikot będzie teraz wycofywany na drugi plan przez PO. I ukrywany.

[b]Dlaczego miałby być ukrywany?[/b]

Mimo że robił wiele przydatnych z punktu widzenia interesów PO rzeczy, atakował prezydenta, to ostatnio stał się dla Donalda Tuska problemem. Bo jest obiektem ataków, z których premier musi się tłumaczyć. Poza tym Palikot za daleko poszedł w uczestniczeniu w wewnętrznej rozgrywce w PO o ewentualną schedę po Tusku. Uwierzył, że więcej może, niż może w rzeczywistości. Pogłoski z otoczenia premiera wskazują na to, że Tusk ma tego dość. I w najlepszym przypadku Palikota czeka długa karencja. 

[b]A marszałek Komorowski?[/b]

Komorowski jest osobą szanowaną, także przeze mnie, ale nie ma silnej pozycji w partii. Mógłby być kandydatem tylko wtedy, gdyby wysunął go Tusk. A to byłoby możliwe jedynie w sytuacji dramatycznego tąpnięcia popularności Tuska.  

[b]W ogóle wyobraża sobie pan takie dramatyczne tąpnięcie?[/b]

Ostatnie 20 lat w Polsce i obserwacja innych krajów poszerzają wyobraźnię w tej sprawie. Gdy AWS dochodził do władzy, to mówiło się, że na dwie kadencje. To samo było w przypadku Leszka Millera i SLD. Nie wiem, co to by mogło być, oprócz nieporadności w radzeniu sobie z kryzysem, w każdym razie tylko w sytuacji dramatycznego tąpnięcia PO może szukać innego kandydata niż Tusk. Zwłaszcza że ta partia chce do końca wykorzystać niebywałe zrządzenie losu.

[b]Jakie znowu zrządzenie losu?[/b]

Że główną opozycją jest PiS. Bo to jest niezwykle wygodna i słaba opozycja, nieporadna. Kiedy PiS rozpoczęło wielką kampanię na rzecz odbudowania swojej pozycji, organizując kongres programowy, liczne konferencje prasowe, spoty itp., natychmiast spadło mu poparcie o kilka procent, a Platformie wzrosło. Tak to już jest, że PiS pod wodzą panów Kaczyńskich ma wmontowany mechanizm samodestrukcji. Po wyborach europejskich widać już wyraźnie, że będzie w PiS silna tendencja, może nie do końca rozłamowa...

[b]Jeśli nie „do końca rozłamowa”, to jaka?[/b]

Pokazywania się przez część polityków wewnątrz tej partii jako opozycja wobec prezesa. Personifikacją tej tendencji będzie Zbigniew Ziobro.

[b]Jeśli pana diagnoza jest słuszna, to może skończy się to rozwiązaniem: Ziobro na prezesa?[/b]

Ziobro po to wybrał pięcioletnią kadencję w europarlamencie, aby przeczekać klęskę PiS w wyborach prezydenckich, a być może jeszcze parlamentarnych w 2011 r. I dopiero potem zacznie przejmować PiS. 

[b]Skąd taki pomysł?[/b]

Bo nie chciał teraz uczestniczyć w polskiej polityce i wolał przeczekać najbliższe lata w Brukseli. Aby wrócić jako ten, który potrafił osiągać świetne rezultaty. W bezpośrednim starciu z Kaczyńskim przegrałby tak samo jak Ludwik Dorn. 

[b]Może jednak Ziobrze krytyka kampanii PiS się wymsknęła pod wpływem emocji. Bo powodował nim żal, że jego ludzie – tacy jak Beata Kempa, Arkadiusz Mularczyk – nie dostali się do PE. Z nimi w brukselskim siedzisku może mógłby budować nowe PiS?[/b]

Gdyby to mu się wymsknęło, to zachowałby się nieracjonalnie. Ale uważam, że tak nie było. Planem Ziobry było przeprowadzenie się do Brukseli razem z całą grupą współpracowników. I ten plan się nie powiódł. Co wcale nie oznacza, że Ziobro nie zadaje sobie nadal pytania, co dalej będzie się działo z nim i z PiS. 

[b]I jaka jest odpowiedź na to pytanie?[/b]

Że z Jarosławem Kaczyńskim przed wyborami prezydenckimi nikt w PiS nie jest w stanie wygrać. I najprawdopodobniej ci politycy PiS, którzy chcą dokonać zmiany przywództwa, będą czekali na tę wyborczą porażkę. 

[b]To dlaczego Ziobro „dopuścił się” krytyki?[/b]

Sądzę, że będzie dość konsekwentnie reżyserował konflikt z otoczeniem Jarosława Kaczyńskiego. Jak się spodziewam, samego prezesa i prezydenta będzie chwalił, ale będzie ostro się dystansował od ich złych doradców. Czyli car będzie dobry, ale bojarowie źli.

[b]Będzie to konflikt głównie ze spin doktorami?[/b]

I z jakąś grupą ich współpracowników, których uważa za rywali w partii. Na nich będzie przenosił odpowiedzialność za kolejne porażki PiS, bo przenosić na prezesa to raczej głupio. Przynajmniej w tym momencie.

[b]Rz: Przez pięć lat był pan w europarlamencie i zna funkcjonujące tam mechanizmy. Jak więc pan ocenia szanse Jerzego Buzka na szefa PE?[/b]

[b]Paweł Piskorski:[/b] To jest już prawie osiągnięte. Pozostaje tylko kwestia zręczności polityków PO. Niech tego nie zepsują.

Pozostało 97% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!