W minioną sobotę „Rzeczpospolita” ujawniła, że w marcu tego roku podczas budowy stadionu Baltic Arena w Gdańsku odkryto pod ziemią tysiące ton cuchnących resztek, skór i kości po nieistniejącej już garbarni. W tzw. mogilniku są rtęć i niebezpieczne dla ludzi bakterie pałeczki ropy błękitnej.
To mogło o wiele miesięcy opóźnić budowę stadionu na mistrzostwa Euro 2012. Jego koszt ma wynieść ok. 520 mln zł. Tymczasem likwidacja niebezpiecznego znaleziska to, zdaniem ekspertów, dodatkowe 10 mln zł. Dlatego – jak pisaliśmy – podwykonawca prac ziemnych nie chciał zająć się mogilnikiem.
Po publikacji „Rz” nastąpił przełom. Inwestor – Biuro Inwestycji Euro Gdańsk 2012 – wstępnie porozumiał się z głównym wykonawcą prac ziemnych, firmą Wakoz, która zadeklarowała, że zajmie się usunięciem mogilnika.
Przygotowania do neutralizacji i wywozu niebezpiecznych substancji mają się zacząć w poniedziałek.
Pozostał jeszcze jeden problem: nie do końca ustalono kwestie zapłaty. – Jesteśmy na etapie ustaleń – mówi Andrzej Mastalerz, dyrektor ds. kontraktów w firmie Wakoz.