Grupa z Kalifornii proponuje skrzącą się dowcipem energetyczną mieszankę bluesa, ragtime’ów, pieśni pracy, gospel, jazzu i soulu. Jej twórcy zaczynali karierę całkiem niedawno – w 2007 roku, grając na stacji kolejowej w kalifornijskim mieście Oakland. Niedająca się zaszufladkować muzyka spodobała się nie tylko na Zachodnim Wybrzeżu. Zaczęły się trasy po innych stanach, potem także zagraniczne.
Duchem przewodnim kapeli jest Lech Wierzyński, ciekawy wokalista, trębacz, gitarzysta, zdolny – podobnie jak większość kolegów – obsługiwać także inne instrumenty. Urodzony w 1982 roku w Warszawie wyjechał z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Jazz wciągnął go w Waszyngtonie, gdzie gry na trąbce uczył się w Oberlin Conservatory of Music. Potem przeniósł się do Kalifornii i tu już bez reszty wciągnęły go przeróżne projekty muzyczne.
Na przykład kilka lat temu był w Warszawie z formacją Jug Free America, ale przed rokiem przywiózł już własną grupę – właśnie California Honeydrops, w której do dziś partnerują mu doświadczony pianista Chris Burns oraz młodzi multiinstrumentaliści: Nansamba Ssensalo i Ben Malament.
[i]California Honeydrops, Jazzownia Liberalna, Warszawa, ul. Jezuicka 1/3, wstęp wolny, piątek (3.07), godz. 20[/i]