[b]Rz: Na Kongresie Kultury Polskiej w bardzo ostrych słowach skrytykował pan wczoraj zaangażowanie artystów w politykę.[/b]
Ryszard Legutko: Głównym problemem jest to, że artyści zaczynają coraz częściej myśleć politycznie. Kultura staje się coraz bardziej rozpolitykowana. Wszystkie konflikty, które istnieją w świecie polityki, natychmiast przenoszą się do sztuki i tę prawdziwą sztukę zabijają.
[b]Ale twórcy od zawsze angażowali się w politykę. Były protesty przeciwko wojnie w Wietnamie i spory światopoglądowe...[/b]
Jeżeli ktoś chce się zająć kształtowaniem sfery politycznej, to niech się zapisze do partii politycznej, a sztuki do tego nie miesza. Niestety, artyści, profesorowie sztuki, zamiast tworzyć wybitne ponadczasowe dzieła, odczuwają potrzebę służenia jakiejś sprawie, walczą o prawa homoseksualistów czy o aborcję. Niech mi ktoś wytłumaczy, co to ma wspólnego z wysoką kulturą?
[b]Może taka jest właśnie kultura XXI wieku? Politycznie i społecznie zaangażowana.[/b]