Mimo, że współpracowałem z Maciejem Rybińskim wiele lat temu i przez bardzo krótki czas, to muszę powiedzieć, że mam z tej współpracy bardzo miłe wspomnienia. Rybiński jak w felietonach i na estradzie tak i w życiu miał ogromne poczucie humoru. Zupełnie absurdalne - właśnie takie ja cenię sobie najwyżej. Był bardzo dobrym satyrykiem. Jego teksty zawsze były doskonale wycelowane w sprawę o której mówiły co nam kabareciarzom bardzo się podobało. To niej była powierzchowna, tandetna satyra polityczna, tylko satyra z wyższej półki.