Wybory prezydenckie odbędą się 20 czerwca. Ewentualna II tura, do której przejdzie dwóch kandydatów z najwyższym poparciem – 4 lipca. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski podpisał wczoraj o godz. 5.40 postanowienie o zarządzeniu wyborów. Tym samym ruszyła kampania wyborcza.
– Przed kandydatami niełatwe zadanie, by sprostać wszystkim terminom wynikającym z ustaw – ocenia dr Artur Wołek, politolog z PAN.
Kandydaci od środy mogą tworzyć swoje komitety wyborcze. Te do 26 kwietnia muszą powiadomić Państwową Komisję Wyborczą o swym powstaniu i dostarczyć 1000 podpisów z poparciem dla swojego kandydata na prezydenta. Na zebranie pozostałych 99 tys. i zgłoszenie go w PKW mają czas do 6 maja. – To są wszystko terminy pisane na normalną kampanię. W warunkach nadzwyczajnych dla wielu są zbyt wyśrubowane – ocenia dr Wołek.
Zwraca uwagę, że na zebranie 100 tys. podpisów kandydaci mają zaledwie dwa tygodnie. – Szanse na sukces mają więc tylko duże partie zrzeszające wielu działaczy. Takim kandydatom jak Andrzej Olechowski czy Marek Jurek będzie dużo trudniej – ocenia.
– Kalendarz wyborczy jest skrócony, dlatego PKW zdecydowała się, że będzie iść komitetom maksymalnie na rękę – zapewnia jej szef Stefan Jaworski.