– Został ogłoszony termin, więc przystępujemy do realizacji kalendarza wyborczego – mówi szef Państwowej Komisji Wyborczej Stefan Jaworski.
Komisja spotkała się już w sprawie wyborów. W związku z nadzwyczajnym ich przyspieszeniem po tragedii pod Smoleńskiem pojawią się komplikacje, ale według PKW organizacji wyborów na pewno nic nie przeszkodzi.
– W 2007 r., gdy Sejm skrócił kadencję, zdążyliśmy przygotować wybory w 45 dni, więc teraz w 60 dni też zdążymy – zapewnia Kazimierz Czaplicki, szef Krajowego Biura Wyborczego.
Na pewno nie będzie kłopotów z pieniędzmi na przeprowadzenie głosowania. Wybory prezydenckie i tak miały się odbyć w tym roku, więc KBW ma na nie odłożone w tegorocznym budżecie 120 mln zł.
Kłopotów może nastręczyć przygotowanie systemu komputerowego potrzebnego do przeprowadzenia wyborów. Ale, jak zapewnia Czaplicki, i tu chodzi tylko o przyspieszenie działań, które i tak wcześniej były planowane.