Zawieszenie prac to jedyny sposób, by odzyskać ponad milion złotych, które firma Wojciech Grzywacz PBM Konstrukcje, zarządzająca tym odcinkiem prac, winna jest swojemu podwykonawcy.
– Nie możemy dalej pracować bez pieniędzy – tłumaczy prezes firmy KPŻ Handlomax Sp. z o.o., który podjął taką decyzję. – W takim przypadku musielibyśmy przestać płacić pracownikom i firmom, które pracują dla nas. Stworzyłby się ogromny zator płatniczy, ludzie zaczęliby odchodzić z pracy i termin ukończenia budowy mógłby się znacząco odsunąć w czasie.
O sprawie powiadomione zostało konsorcjum firm budujących stadion. Zarządy obu przedsiębiorstw spotkały się z Rafałem Damasiewiczem, dyrektorem finansowym stadionu. – Sprawa miała być wyjaśniona, do dziś jednak nie wydarzyło się nic – mówią pracownicy Handlomaksu.
– W poniedziałek spotkamy się z obiema firmami i ustalimy, w jaki sposób W.G. PBM Konstrukcje spłaci należności – zapewnia dyrektor Damasiewicz. – Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, konsorcjum zapłaci Handlomaksowi z własnych pieniędzy.
Czy wstrzymanie prac opóźni oddanie do użytku Stadionu Narodowego? – To niemożliwe – mówi rzeczniczka konsorcjum Alpine-Hydrobudowa-PBG SA Karolina Szydłowska. – Poniedziałkowe rozmowy muszą przynieść konkretne rozwiązania.