[b]Rz: Znalazł pan już nowy klub?[/b]
[b]Michał Żewłakow:[/b] Ciągle pojawiają się nowe propozycje. Pytają o mnie kluby zagraniczne, z polskimi nie miałem żadnego kontaktu. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie będę grał w Turcji, stamtąd dzwonią konkretni ludzie. Interesowali się mną też inni, dzwonili, pytali, czy bym przyszedł. Nic jednak za tym nie szło, to były tylko obietnice. Mieli się odezwać – milczą. Mam apel: Ludzie, ogarnijcie się trochę, bo jestem poważnym człowiekiem.
[b]Podobno pytała też o pana Legia Warszawa.[/b]
A tak, rzeczywiście. To jedyny klub ekstraklasy, z którego miałem sygnał. Polskie kluby się boją, że ich na mnie nie stać. Nie zapewniam, że zgodzę się na wszystko, ale z każdym porozmawiam i wszystkich uszanuję. Nie odrzuca mnie na myśl o grze w Polsce, ale by zatrudniać polskich piłkarzy wracających z zagranicy, potrzeba trochę odwagi do podjęcia negocjacji.
[b]Dlaczego nie chcieli pana zatrzymać w Olympiakosie Pireus?[/b]