Na placu Litewskim w centrum Lublina stanęły wczoraj naprzeciw siebie dwie sceny. Jedna na zaplanowane wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, kandydata na prezydenta RP. Druga – posła PO Janusza Palikota, który pod przykrywką happeningu prorodzinnego zorganizował wiec wyborczy Bronisława Komorowskiego, na którym chciał ośmieszyć kandydata PiS.
– Jarosław Kaczyński nie zbudował domu, nie ma żony ani dzieci, więc nie zna problemów większości Polaków – mówił Palikot na tle osób trzymających kartki z napisem „Jarek Podróba”.
– Naczelny prowokator naszego kraju nie zagłuszy poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego – ripostował z naprzeciwka poseł PiS Tomasz Dudziński.
Sam Kaczyński wyszedł na scenę dopiero po tym, jak Palikot zakończył wystąpienie. W przemówieniu często ironicznie odnosił się do wpadek Komorowskiego. – Są tacy na przykład, którzy wiedzą, że Norwegia nie należy do Unii Europejskiej, którzy odróżniają dług publiczny od deficytu, no i są tacy, z których to – można powiedzieć – wyparowało tak, jak ten gaz z kopalni odkrywkowych.
Wcześniej Joanna Kluzik-Rostkowska, szefowa sztabu Kaczyńskiego, zaapelowała do Komorowskiego o powstrzymanie Palikota przed zakłócaniem wiecu PiS. Marszałek Sejmu przyznał, że prosił posła przez telefon, by „unikał sytuacji, które mogłyby grozić jakimiś negatywnymi konsekwencjami”.