To nie była konferencja, po której rywalom mają zadrżeć nogi. Nie było mowy o odwadze, pięknej brazylijskiej piłce i wierze w sukces. Wczoraj na spotkanie z setkami dziennikarzy przyszli Elano i Jose Luis Runco – lekarz reprezentacji.
Runco powiedział, że piłkarza nie tylko zabraknie w piątkowym meczu z Holandią, ale być może nie zdąży się wyleczyć do końca mistrzostw świata. Elano miał łzy w oczach.
– Nie lubię narzekać, ale taki rodzaj przemocy na boisku, jakiego padłem ofiarą, powinien zostać przeanalizowany przez FIFA. Cudownie zacząłem te mistrzostwa, w dwóch pierwszych meczach strzeliłem dwa gole, a później rywal zepsuł mi całą zabawę. Ludzie mówią o powtórkach wideo, o piłce, która brzęczy po przekroczeniu linii bramkowej, a ja chciałbym pokazać sędziemu moją nogę i zapytać: I ty nie widziałeś nawet faulu? – opowiadał piłkarz.
[srodtytul]Problem Dungi[/srodtytul]
Chodzi o francuskiego arbitra Stephane’a Lannoya, który prowadził mecz Brazylii z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Lekarz przyznał wczoraj, że gdyby Elano miał inaczej ułożoną nogę, wejście Cheika Ismaela Tiote mogłoby spowodować nawet jej złamanie. Lannoy w ogóle nie zobaczył przewinienia.