Dungi nikt nie kocha

Jutrzejszy mecz z Holandią brazylijski trener traktuje jak finał

Publikacja: 01.07.2010 01:42

Trening Brazylijczyków

Trening Brazylijczyków

Foto: AFP

To nie była konferencja, po której rywalom mają zadrżeć nogi. Nie było mowy o odwadze, pięknej brazylijskiej piłce i wierze w sukces. Wczoraj na spotkanie z setkami dziennikarzy przyszli Elano i Jose Luis Runco – lekarz reprezentacji.

Runco powiedział, że piłkarza nie tylko zabraknie w piątkowym meczu z Holandią, ale być może nie zdąży się wyleczyć do końca mistrzostw świata. Elano miał łzy w oczach.

– Nie lubię narzekać, ale taki rodzaj przemocy na boisku, jakiego padłem ofiarą, powinien zostać przeanalizowany przez FIFA. Cudownie zacząłem te mistrzostwa, w dwóch pierwszych meczach strzeliłem dwa gole, a później rywal zepsuł mi całą zabawę. Ludzie mówią o powtórkach wideo, o piłce, która brzęczy po przekroczeniu linii bramkowej, a ja chciałbym pokazać sędziemu moją nogę i zapytać: I ty nie widziałeś nawet faulu? – opowiadał piłkarz.

[srodtytul]Problem Dungi[/srodtytul]

Chodzi o francuskiego arbitra Stephane’a Lannoya, który prowadził mecz Brazylii z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Lekarz przyznał wczoraj, że gdyby Elano miał inaczej ułożoną nogę, wejście Cheika Ismaela Tiote mogłoby spowodować nawet jej złamanie. Lannoy w ogóle nie zobaczył przewinienia.

[wyimek]Johan Cruyff powiedział, że za oglądanie takiej Brazylii nie dałby nawet pół euro[/wyimek]

Elano stał się podstawowym piłkarzem reprezentacji, od kiedy selekcjonerem jest Dunga. Ostatnio przeniósł się z Manchesteru City do Galatasaray Stambuł, wcześniej przez dwa lata grał w Szachtarze Donieck z Mariuszem Lewandowskim. Niedługo rozegra w reprezentacji 50 mecz, nigdy nie był gwiazdą z pierwszych stron gazet, dlatego mógł stać się twarzą nowej reprezentacji Brazylii.

Ta kontuzja to dla Dungi kolejny problem. W wygranym 3:0 meczu z Chile nie mógł już zagrać Felipe Melo, który ciągle leczy uraz. Jego zastępca Ramires, dostał drugą żółtą kartkę i przeciwko Holendrom także nie wystąpi. Kłopoty ze zdrowiem eliminują z gry także Julio Baptistę.

– Baptista i Melo będą jeszcze badani. Musimy ich postawić na nogi, żeby przeciwko Holandii nie eksperymentować. Obaj czują się już lepiej i powoli wracają do normalnych treningów – mówił lekarz.

– Holendrzy grają tak, że nikt nie lubi się z nimi mierzyć. Nie próbują się bronić, sami rozgrywają piłkę, bawią się nią, mają wielkie umiejętność techniczne. Przypominają mi drużyny z naszego kontynentu – tłumaczy Dunga, ale chyba pomylił mundiale. Ani Holendrzy nie bawią się piłką, ani nie robią tego Brazylijczycy.

Piątkowy mecz w Port Elizabeth może być lekcją wyrachowania, a obaj trenerzy będą chcieli udowodnić, że są w stanie poświęcić piękno dla wyniku. Luis Fabiano stwierdził tylko, że jeśli Holendrzy zdecydują się zagrać po swojemu, a nie przestraszą się potęgi Brazylii, mecz będzie ciekawy. Ciekawy, to znaczy taki jak z Chile, które też się nie przestraszyło, dlatego przegrało 0:3.

[srodtytul]Dwie kontrole[/srodtytul]

Dungę w Brazylii niewiele osób kocha, jego kolejne sukcesy przynoszą mu szacunek, nie uwielbienie. Brazylia na mistrzostwach świata pierwszy raz nie jest traktowana jak gwiazdozbiór , na jej treningi nie przyjeżdża się z całego kraju, kibice nie kupują na nie biletów.

Brazylijczycy odcięli się od świata w ekskluzywnym hotelu na polu golfowym, żeby się do nich dostać trzeba przejść dwie kontrole – pierwszą przy zamkniętym osiedlu Randpark w Randburgu, gdzie sprawdzano zawartość bagażnika, na drugiej wystarczyło już tylko pokazać akredytację. Z kilkuset dziennikarzy na konferencji może dziesięciu nie było z Brazylii. Ta drużyna musi przyzwyczaić się do nowej roli – nie rozpala międzynarodowej wyobraźni.

Johan Cruyff rozpoczął wczoraj wojnę psychologiczną, mówiąc, że za oglądanie takiej drużyny, jaką prowadzi Dunga, nie dałby nawet pół euro, bo nie lubi się nudzić i uważa, że to nie jest Brazylia, tylko ktoś podstawił w jej miejsce inną drużynę.

W Randparku nikt nie chciał tego komentować, nie tylko piłkarze, pod nosem uśmiechali się nawet pracownicy hotelu. Jakby na przekór Dunga powiedział, że dla niego mecz z Holandią jest jak przedwczesny finał.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail][/i]

To nie była konferencja, po której rywalom mają zadrżeć nogi. Nie było mowy o odwadze, pięknej brazylijskiej piłce i wierze w sukces. Wczoraj na spotkanie z setkami dziennikarzy przyszli Elano i Jose Luis Runco – lekarz reprezentacji.

Runco powiedział, że piłkarza nie tylko zabraknie w piątkowym meczu z Holandią, ale być może nie zdąży się wyleczyć do końca mistrzostw świata. Elano miał łzy w oczach.

Pozostało 89% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!