Do bójki doszło w nocy z wtorku na środę. Podczas bijatyki ucierpiał dyplomata z ambasady w Afganistanie. Został pobity przez pijanego oficera Biura Ochrony Rządu – majora z 25-letnim stażem. Funkcjonariusz, który miał rozpocząć bójkę, przebywał w Afganistanie od prawie miesiąca. W środę miał wrócić do kraju.
Nasi rozmówcy związani ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego (która sporządziła notatkę opisującą całe zajście) twierdzą, że w noc poprzedzającą wylot z Afganistanu świętował swój powrót do Polski.
– Z relacji wynika, że funkcjonariusz BOR zaczął okładać dyplomatę. Na pomoc ruszyło mu dwóch lub trzech żołnierzy, którzy wcześniej pili razem z nim alkohol. Nie dali jednak rady, bo borowiec wyjął nóż. Zaczął nim wymachiwać i grozić – opowiada "Rz" osoba związana z SKW. Dodaje, że pijany oficer biura szybko został obezwładniony.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że nie chciał się poddać badaniu na obecność alkoholu. Co na to Ministerstwo Spraw Zagranicznych? Resort sprawy nie komentuje.
Jednak z informacji "Rz" wynika, że dyplomacie nic poważnego się nie stało.