Wsiadasz na wypożyczony jednoślad np. przy stacji metra Świętokrzyska, jedziesz nim na Krakowskie Przedmieście i tam go zostawiasz. I to wszystko za darmo. Tak może wyglądać system roweru publicznego.
– Nad szczegółami jeszcze pracujemy, ale wiadomo już, że przetarg na organizowanie systemu rozpiszemy w przyszłym roku. Ogłosi go Zarząd Transportu Miejskiego, a umowę podpiszemy na cztery lata – zapowiada dyrektor miejskiego Biura Drogownictwa i Komunikacji Mieczysław Reksnis. – Użytkownicy będą się musieli rejestrować, ale to na pewno połączymy jakoś z Warszawską Kartą Miejską.
Wiadomo już, że pierwszych 20 minut korzystania z roweru miejskiego będzie bezpłatnych. Kolejne 40 minut ma kosztować złotówkę. Stacje, w których trzymane będą rowery, zbudowane zostaną głównie w centrum (przede wszystkim w Śródmieściu) i na bliskiej Pradze (głównie okolice Dworca Wileńskiego i Stadionu Narodowego). Na zimę rowery będą chowane (chodzi o to, by mniej się niszczyły).
Pozostałe dzielnice, m.in. Ursynów i Bemowo, które już mówią o tworzeniu własnego systemu roweru publicznego, mają być z głównym, śródmiejskim kompatybilne.
Co o pomysłach miasta myślą rowerzyści?