– Ten człowiek od dawna powinien siedzieć w areszcie, ale do sądu nie docierają żadne argumenty. Jeśli podejrzany o usiłowanie zabójstwa, wymuszenie haraczu wciąż jest wolny, to nie wiemy, co jeszcze powinien zrobić, by trafić za kraty – mówią nam policjanci, którzy zajmują się śledztwami przeciwko 26-letniemu Mariuszowi M. ps. Paluch spod Tłuszcza.
Z bronią na znajomego
Wołomińska prokuratura w połowie stycznia postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa. Wraz z Arkadiuszem W. ps. Buła „Paluch" miał 12 stycznia ostrzelać pod Radzyminem znajomego Huberta S., który jechał samochodem Infiniti.
– Drogę zajechały mu wówczas dwa inne auta. Wyskoczyło z nich dwóch napastników. Jeden wycelował w S. pistolet i kazał mu wyjść z samochodu.?Kierowca nie wyszedł, wtedy drugi bandyta wybił szybę w aucie i razem z kolegą próbowali wyciągnąć ofiarę z pojazdu. Hubert S. wdepnął pedał gazu i uciekł. Napastnik z pistoletem strzelił do kierowcy. Kula o kilka centymetrów minęła głowę S. i utkwiła w suficie – opowiada policjant.
Sprawcy przestępstw z użyciem przemocy powinni trafiać do aresztu
Kilka godzin po tej akcji obaj sprawcy byli już w rękach policji. Następnego dnia usłyszeli zarzuty, a prokuratura skierowała do wołomińskiego sądu wnioski o areszt. Ten go jednak nie uwzględnił z powodu „zbyt słabych dowodów na przestępstwo". Śledczy zaskarżyli tę decyzję do sądu okręgowego.