47-latek został uznany winnym naruszenia przepisów o zwolnieniu za kaucją (Bail Act) w ubiegłym miesiącu, po aresztowaniu go w ambasadzie Ekwadoru.
Assange od 2012 roku ukrywał się w ambasadzie Ekwadoru w Londynie (Ekwador przyznał mu azyl, współzałożyciel Wikileaks utracił go jednak tuż przed aresztowaniem). Assange chronił się w ten sposób przed ekstradycją do Szwecji, gdzie groził mu proces za napaść seksualną. Assange podkreślał, że jest niewinny.
Teraz Assange przeprosił w liście odczytanym przed sądem wszystkich, którzy poczuli się urażeni jego zachowaniem. - Zrobiłem to co według mnie było w tamtym czasie najlepsze, jedyną rzecz, którą mogłem zrobić - powiedział.
Adwokat Assange'a podkreślał, że jego klient był "spętany strachem" przed przekazaniem go USA, po tym jak jego Wikileaks ujawniał niejawne dokumenty amerykańskich władz.
Sędzia wydająca wyrok uznała jednak, że "trudno o bardziej poważny przykład" naruszenia przepisów o zwolnieniu za kaucją, niż przypadek Assange'a. Jak dodał ukrywając się w ambasadzie Assange "świadomie znalazł się poza zasięgiem (sądu), pozostając na terytorium Wielkiej Brytanii". Dodała, że Assange miał wybór - i wybrał złamanie prawa.