Mimo gigantycznych kosztów, blisko dwuletniego postoju i wątpliwości wokół projektu budowa dachu Stadionu Śląskiego będzie dokończona. - Kontynuowanie modernizacji to najtańsza opcja - tłumaczy marszałek województwa śląskiego.
Stadion Śląski miał być pierwszym i największym stadionem na EURO2012 w Polsce - zmodernizowany, z zawieszonym nad widownią na 55 tys. ludzi jednym z największych dachów na świecie. EURO przeszło Śląskowi koło nosa, a przebudowa Stadionu Śląskiego w Chorzowie stanęła w lipcu 2011 r. Podczas podnoszenia konstrukcji linowej zadaszenia pękły dwa z 40 tzw. krokodyli (jeden waży 2 tony) wytopionych z odlewów staliwnych.
Marek Sachs, dyrektor Biura ds. modernizacji Stadionu Śląskiego w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach przedstawił dziś komisji sportu trzy rozwiązania problemu: kontynuowanie inwestycji, rezygnację z budowy zadaszenia i całkowitą rezygnację z dalszej realizacji inwestycji.
Z przedstawionych przez Sachsa wyliczeń wynika, że paradoksalnie najtańszym wyjściem jest kontynuowanie budowy zadaszenia - to koszt dodatkowy ok. 121,4 mln zł. O ponad 75 mln zł droższe byłaby rezygnacja z dachu (196,8 mln zł), a przerwanie budowy kosztowałoby 159,4 mln zł.
Jerzy Gorzelik, członek zarządu wyjaśnił, że w przypadku odstąpienia od kontynuowania inwestycji lub zmniejszenia jej zakresu grozi nam "zwrot części lub całości dotacji z budżetu państwa".