Według informacji „Rz" funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego już w weekend wkroczyli do restauracji Sowa i Przyjaciele, w której były nagrywane prywatne rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza oraz prezesa NBP Marka Belki.
Lokal na podsłuchu
Na tę wizytę zgodził się właściciel lokalu, bo formalnie ABW nie miała jeszcze wówczas podstawy prawnej do przeszukania. Takiej dobrowolnej współpracy z ABW odmówił inny lokal, w którym mieli być nagrywani wysokiej rangi urzędnicy państwowi – restauracja w pałacyku Sobańskich. Wczoraj ABW podstawę prawną zyskała, bo prokuratura wszczęła formalne śledztwo. Doniesienie w sprawie nielegalnego nagrywania złożył Sienkiewicz.
W zamkniętym saloniku dla VIP-ów w restauracji Sowa i Przyjaciele funkcjonariusze ABW wytypowali miejsca, gdzie mogła być w przeszłości instalowana aparatura nagrywająca. Sprzętu rejestrującego jednak nie odnaleziono.
Tyle że według naszych informacji pomieszczenie to było sprawdzane przez Biuro Ochrony Rządu przed rozmową Sienkiewicza z Belką w lipcu 2013 r. Rzecznik BOR mjr Dariusz Aleksandrowicz nie był nam wczoraj w stanie tego potwierdzić.
Wyjaśnienie, dlaczego funkcjonariusze BOR nie odnaleźli wówczas rejestratorów, jest jednym z elementów postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez prokuraturę. Wczoraj prowadzono przeszukania w prywatnych mieszkaniach funkcjonariuszy BOR.