RMF przywołuje, że w ciągu pierwszych sekund nagrania, tuż przed wejściem rozmówców do VIP-roomu, instalowany jest tam mikrofon. Przez towarzyszące temu odgłosy, przebija się po przefiltrowaniu ściszony głos, ostrzegający "zaraz się pojawią". Chwilę później na nagraniu słychać głosy Belki, Sienkiewicza i Cytryckiego.
Jak sugeruje RMF, osoba instalująca mikrofon przed nagraniem mogła zostać ostrzeżona szeptem o zbliżaniu się gości. RMF pisze: "Gdyby podsłuch był dziełem jednej osoby, raczej nie ostrzegałaby ona siebie samej".
Stacja zapytała o komentarz do swoich ustaleń rzecznika ABW Macieja Karczyńskiego. Przyznał on jednak, że na tym etapie nie może udzielić żadnych informacji dot. szczegółów śledztwa.
Tygodnik "Wprost" opublikował w sobotę fragmenty nagrań z rozmów szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką. Dziś tygodnik upublicznił całość nagrania. Rozmowa dotyczyła wsparcia przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS.
Belka w zamian za wsparcie postawił warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o NBP. Do rozmowy, zdaniem "Wprost", doszło w lipcu 2013 roku w warszawskiej restauracji "Sowa & Przyjaciele".