Dziś poznaliśmy szczegóły nowego projektu pod nazwą KORWIN.
Z naszych informacji wynika, że członkowie jego poprzedniego ugrupowania Kongres Nowej Prawicy nie zamierzają składać broni. Najpierw wycofają poparcie dla niego w wyborach prezydenckich, choć już po informacjach, że tworzy nowy projekt, deklarowali zgodną współpracę.
- Popieraliśmy go, bo myśleliśmy, że Korwin-Mikke nas straszy i sprawa nowej partii rozejdzie się po kościach - przyznaje Artur Dziambor przywrócony na wiceprezesa KNP.
Największe szanse na rekomendację ma warszawski adwokat Jacek Wilk. Partia rozważa też scenariusze poparcia kandydata zewnętrznego. Ale z samego Korwin-Mikkego rezygnować nie zamierza, a przynajmniej w nazwie partii. Dziś widnieje w niej nazwisko byłego lidera. Co ciekawe KNP nie zamierza z niego rezygnować.
- To demokratyczna decyzja naszych członków. Jeśli uznają, że chcą do wyborów parlamentarnych startować pod takim szyldem, to będą mieć do tego prawo. Nazwa zarejestrowana jest w sądzie - mówi nam prezes KNP Michał Marusik.