Kapitalizacja tej firmy obniżyła się już o 2,2 miliarda franków od 26 sierpnia, kiedy poinformowano, że Wauthier nie żyje. Ackermann podał się do dymisji, gdyż rodzina zmarłego dyrektora obarczyła go winą za tę śmierć. Ackermann nie ujawnił szczegółów tych oskarżeń, które uznał za „nieuzasadnione". Dzisiaj okazało się, że nazwisko Ackermanana pojawiło się w liście jaki pozostawił Wauthier . - Zostaliśmy poinformowani, że taki list istnieje i mamy świadomość jaką ma zawartość - ujawnił dzisiaj Tom de Swaan, pełniący obowiązki szefa rady nadzorczej. Potwierdził, że chodzi o relacje Wauthiera z Ackermannem.
- Inwestorzy nie lubią niepewności jaka powstała - wskazuje Ben Cohen, analityk firmy maklerskiej Cannacord Genuity, która zaleca trzymanie akcji Zurich Insurance Group, największego szwajcarskiego ubezpieczyciela . Jego zdaniem rynek w tej sytuacji czuje się niekomfortowo, gdyż firma straciła jednocześnie dyrektora finansowego i przewodniczącego rady nadzorczej.
Ackermann, który jest Szwajcarem, przez dekadę kierował Deutsche Bankiem i przekształcił go w liczącego się gracza w bankowości inwestycyjnej, on sam zaś stał się jedną z centralnych figur w świecie finansów. Kierował też Międzynarodowym Instytutem Finansów ( IIF), globalną grupą lobbingową dbającą o interesy branży. Przewodniczącym rady nadzorczej Zurich Insurance Group został w ubiegłym roku.
Szwajcarska gazeta „20 Minuten", sugeruje, że Ackermann chciał dokonać dużych zmian w firmie, gdyż uważał, że w niektórych regionach odstaje ona od konkurentów. Dlatego wywierał presję na zarząd. Dziennik ten powołuje się na osobę, która od lat zna Josefa Ackermanna.
W połowie sierpnia Zurich Insurance Group poinformowała, że powodzie w środkowej Europie, tornada w Stanach Zjednoczonych, a także niższe dochody z inwestycji przyczyniły się do 27-proc. spadku zysku w drugim kwartale do 789 milionów franków. Wynik ten okazał się gorszy od prognoz analityków.