Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 25.01.2016 16:01 Publikacja: 25.01.2016 15:36
Foto: 123RF
Anna P. poddała się w prywatnym gabinecie kosmetycznym zabiegowi depilacji laserowej łydek. Od grudnia 2008 r. do maja 2009 r. skorzystała z czterech zabiegów. Bezpośrednio po ostatnim zabiegu na nogach wystąpiły rozległe, otwarte rany z wybroczynami, strupy i pęcherze. Leczenie trwało sześć miesięcy. Do dziś pozostały plamy, blizny i przebarwienia.
Winą za cierpienia obarczyła pracownicę, która wykonywała zabieg, oraz właścicielkę zakładu kosmetycznego, w którym poddała się depilacji. Sąd Rejonowy w Łodzi ustalił, że przyczyną oparzeń była opalenizna skóry przed zabiegiem, która jest przeciwwskazaniem do depilacji. Nie była to tzw. opalenizna utrwalona, czyli taki stan skóry, który już nie ciemnieje pomimo dalszego opalania się, ale opalenizna świeża, uzyskana niecelowo (w pewnych typach skóry można się opalić, chodząc nawet w ubraniu). Do tego pracownica przeprowadzająca zabieg zastosowała złe parametry aparatu laserowego i zamiast do skóry opalonej użyła impulsów do skóry o ciemnej karnacji. Zmieniła je dopiero w trakcie zabiegu, gdy klientka zaczęła uskarżać się na ból i pieczenie.
Każdy sprawdzi wysokość przyszłej emerytury przez internet. Budżet państwa nie poniesienie z tego tytułu żadnych...
Prawie milion wniosków o rentę wdowią wpłynęło do ZUS. Z kolei do KRUS nieco ponad 121 tys. Tak wynika z danych...
Najlepszą uczelnią publiczną, która uczy prawa, podobnie jak w zeszłym roku, jest Uniwersytet Jagielloński w Kra...
Uniwersytet Warszawski przed Uniwersytetem Jagiellońskim i Politechniką Warszawską - tak wygląda czołówka Rankin...
Za nami gala 23. edycji rankingu kancelarii prawniczych. Na podium stanęły największe i najlepsze zespoły adwoka...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas