Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich. Po co Warszawie tyle tramwajów

- Czy to nie za dużo? Ja uważam, że za mało. Dziś mamy 311 niskopodłogowych tramwajów, do których łatwo jest wsiadać niepełnosprawnym czy wjechać z wózkiem z dzieckiem. Ale pozostałe 218 to składy klasyczne, te ze schodami - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich

Aktualizacja: 23.06.2019 08:57 Publikacja: 23.06.2019 07:54

Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich

Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich

Foto: materiały prasowe

Za niespełna 2 lata Warszawie przybędzie 123 nowych tramwajów. Czy miastu naprawdę jest potrzebne aż tyle nowego taboru?

Wojciech Bartelski: Czy to nie za dużo? Ja uważam, że za mało. Dziś mamy 311 niskopodłogowych tramwajów, do których łatwo jest wsiadać niepełnosprawnym czy wjechać z wózkiem z dzieckiem. Ale pozostałe 218 to składy klasyczne, te ze schodami w drzwiach. To i tak jest całkiem niezły wynik, bo już prawie 60 procent naszej floty, to właśnie tramwaje niskopodłogowe. Na tle innych miast w Polsce i na tle innych miast środkowej Europy wypadamy najlepiej, ale moją ambicją jest by tramwaje wysokopodłogowe zniknęły jak najszybciej z ulic Warszawy.

Tyle,że warszawiacy i tak będą musieli się męczyć ze starymi tramwajami, mimo zakupu tych nowych. Przecież nie wymienicie wszystkich ?

Jeśli kupimy wszystkie wagony z naszego świeżo podpisanego kontraktu, czyli 123 tramwaje w zamówieniu podstawowym, większość z nich trafi na nowo budowane trasy. Niewiele z nich pójdzie na wymianę obecnie używanych tramwajów wysokopodłogowych. Mamy możliwość skorzystania z opcji na 90 kolejnych wagonów, ale na razie nie ma jeszcze na to pieniędzy. Będzie potrzebne ponad 700 mln zł. Jeśli uda się znaleźć te środki, zostanie nam około 100 pojazdów wysokopodłogowych. To już będzie naprawdę niewiele, ale wciąż nie wszystkie wagony zapewnią pasażerowi łatwe wsiadanie. I właśnie dlatego podjąłem decyzję o poszukiwaniu kolejnych tramwajów niskopodłogowych na rynku pojazdów używanych. Szukamy najlepszej oferty, która spełni nasze wymagania – głównie w Niemczech. Wagony z tego kraju są bardzo dobrze utrzymane, co najważniejsze mają niską podłogę i są zaawansowane pod względem technicznym. Naszym celem strategicznym jest zapewnić warszawiakom 100 procent niskiej podłogi, czyli wagonów dostępnych dla wszystkich.

Czy jest Pan w stanie zagwarantować, że do tego czasu zostaną położone szyny, chodzi mi o Gocław i Wilanów?

Mamy największy w historii Polski Polsce program rozbudowy tras tramwajowych. Zaplanowaliśmy budowę około 30 km nowych tras, tramwaje dotrą do dużych osiedli, które nie mają dostępu do komunikacji szynowej. Będzie tramwaj do Wilanowa, na Gocław czy na bardzo intensywnie rozbudowującą się w ostatnich latach Zieloną Białołękę. Podjąłem szereg działań w celu usprawnia inwestycji finansowanych z środków UE. Stworzyliśmy zespół składający się z nowych ale bardzo doświadczonych pracowników, którzy dostali dużą autonomię w działaniu i ambitne cele. Nową strukturą działającą od kilku miesięcy kierują ludzie, którzy prowadzili najtrudniejsze inwestycje szynowe w Polsce. To doświadczeni specjaliści w kraju, znający się na finansach UE i inwestycjach szynowych. Ludzie, którzy są nastawieni na cel jakim jest zakończenie inwestycji w terminie, czyli przed 2023 rokiem, tak by rozliczyć wszystkie środki UE. Będziemy wtedy mieli nowe trasy, nowe wagony i najnowocześniejszą w Polsce zajezdnię.

Czymś nas w ogóle zaskoczą stołeczne tramwaje?

Skupiamy się nad kilkoma tematami, które bezpośrednio docenią pasażerowie – zielone torowiska i nowe technologie. Każdy nowy albo wyremontowany odcinek torów pokrywamy trawą albo sadzimy na nim rozchodnik, czyli roślinę ozdobną. Mamy w Warszawie 23 km zielonych torów, a będzie jeszcze co najmniej kilkadziesiąt kolejnych kilometrów . Jeszcze w tym roku będziemy testowali wraz z pasażerami rozkłady jazdy wyświetlane na e-papierze. Przyniesie to oszczędności na rozwieszaniu papierowych rozkładów na przystankach, a pasażerowie dzięki interaktywności tego rozwiązania będą mieli więcej informacji.

1,825 mld złotych jakie wydacie na kupno nowych składów, to ogromna kwota. Jakie są gwarancje, że Hyundai wywiąże się z umowy?

Mamy za sobą 10 lat doświadczenia w kontraktach na dostarczanie nowych tramwajów. Trafiło do nas niemal 300 wagonów kilku typów. Wiemy jak pisać umowy, jakie stawiać warunki i jak egzekwować nasze prawe wynikające z umów. Nauczyliśmy się też nadzorować kontrakty. – Chodzi tu o kary umowne i inne mechanizmy chroniące zamawiającego. W przypadku kontraktu z Hyundaiem, to tak jak w każdej tego typu umowie są przewidziane kary umowne i rozwiązania, także nowe, pozwalające wyegzekwować, to co nam się zależy. Hyundai to globalna firma, która dostarczyła pojazdy szynowe do kilkudziesięciu krajów świata i nie może sobie pozwolić na ryzyko dla swojego wizerunku oraz wiarygodności.

Jak ma wyglądać harmonogram nowych dostaw?

Pierwszy wagon Hyundaia ma przyjechać do Warszawy w pierwszej połowie 2021 roku, wtedy przeprowadzimy próby i przekażemy go do służby. Potem kolejne pojazdy mają trafiać do nas rytmicznie po kilka w miesiącu. Wszystkie 123 wagony według umowy mają się w stolicy znaleźć przed końcem 2022 roku.  Będą to najdłuższe tramwaje w stolicy, tak pojemne pojazdy jeszcze nie jeździły po naszych torach.

Hyundai mówi, że tramwaje dla Warszawy będą częściowo produkowane w Polsce. Jednakże pierwszych 30 ma jednak przyjechać prosto z Korei. Czy to nie narusza umowy?

To jest zgodne z umową, a w specyfikacji przetargowej wykorzystaliśmy wszystkie możliwe zapisy, zgodne z prawem zamówień publicznych, preferujące wytwórców z Europy. Jesteśmy w Unii Europejskiej i nie ma możliwości określenia kraju produkcji. Hyundai zadeklarował, że produkcję wagonów z opcji, czyli tych 90 dodatkowych, chce przeprowadzić w Polsce. Najważniejsze, że aż 60 procent komponentów w nowych tramwajach dla stolicy będzie pochodziło z Polski i Unii Europejskiej. Cały osprzęt energoelektroniczny powstanie w Warszawie i dostarczy go polska firma. Z innej polskiej firmy, też mającej siedzibę w Warszawie, będą pochodziły tzw. czarne skrzynki, które rejestrują wszystko co się dzieje w tramwaju w trakcie jazdy. To będzie tramwaj z bardzo mocnym polskim udziałem w produkcji

Czy Tramwaje Warszawskie będą miały możliwość monitorowania produkcji?

Oczywiście, że tak. Mamy zaplanowane szkolenia na miejscu w Korei oraz harmonogram wyjazdów i spotkań technicznych. Za tydzień przyjeżdża do Warszawy pierwsza grupa koreańskich inżynierów, z którymi będziemy pracowali nad przygotowaniem produkcji nowych tramwajów dla Warszawy .

Rozmawiała Danuta Walewska

Za niespełna 2 lata Warszawie przybędzie 123 nowych tramwajów. Czy miastu naprawdę jest potrzebne aż tyle nowego taboru?

Wojciech Bartelski: Czy to nie za dużo? Ja uważam, że za mało. Dziś mamy 311 niskopodłogowych tramwajów, do których łatwo jest wsiadać niepełnosprawnym czy wjechać z wózkiem z dzieckiem. Ale pozostałe 218 to składy klasyczne, te ze schodami w drzwiach. To i tak jest całkiem niezły wynik, bo już prawie 60 procent naszej floty, to właśnie tramwaje niskopodłogowe. Na tle innych miast w Polsce i na tle innych miast środkowej Europy wypadamy najlepiej, ale moją ambicją jest by tramwaje wysokopodłogowe zniknęły jak najszybciej z ulic Warszawy.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej
Transport
Airbus Aerofłotu zablokował lotnisko w Tajlandii. Rosji brakuje części do samolotów