— Prawo do lotów z pasażerami mają jedynie wyznaczone maszyny i wynika to z rozporządzeń wydanych przez polskie władze — powiedział „Rzeczpospolitej" Piotr Samson, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC).
W Polsce mogą nadal lądować cargo, samoloty medyczne oraz „na ratunek" a także rejsy wykonywane przez linie czarterowe wynajęte przez biura podróży, które zwożą Polaków z wakacji oraz tzw. loty repatriacyjne zamawiane przez polski rząd — dodaje Piotr Samson.
Skąd w takim razie wzięła się w Rosji afera z rosyjskim samolotem, który nie mógł przelecieć przez terytorium Polski a wiózł pomoc medyczną dla Włoch? — To typowy fake news rozpowszechniany przez stronę rosyjską, który w tym kraju, chociaż nie tylko, zaczął już żyć własnym życiem. Bardzo dokładnie sprawdziliśmy: nie było prośby o wykonanie takiego rejsy, nie mogło więc być i odmowy. Był to samolot wojskowy, więc Rosjanie najprawdopodobniej postanowili ominąć kraje NATO i wykorzystać tę sytuację jako mechanizm propagandy. Rzeczywiście, gdyby ten lot się odbył, to przelot byłby na dużym odcinku nad terytorium Polski. Ostatecznie, jak wynika z aplikacji Flight Radar, rosyjski samolot poleciał na południe, po stronie wschodniej ominął Ukrainę a jedynym państwem NATO, nad którym przeleciał była Turcja i od tej strony wleciał nad terytorium Włoch – wyjaśnia Piotr Samson.
— Był to typowy element wojny hybrydowej, jaką Rosjanie toczą z Polską. W żadnym wypadku nie była to kwestia lotnicza – mówi prezes ULC.
Jego zdaniem kluczowe jest teraz zapewnienie pełnej kontroli na granicach i niedopuszczenie do sytuacji, w której pasażer wyląduje np. na Lotnisku Chopina i tam okazałoby się, że nie jest on uprawniony do przekroczenia polskiej granicy. — Dlatego też staramy się, by przylatujących do naszego kraju przywoziły zaufane linie, takie jak LOT, które przed wylotem sprawdzają czy dany pasażer będzie uprawniony do pobytu na terytorium Polski. W ten sposób unikniemy sytuacji pokazanej w filmie „Terminal", w którym Tom Hanks nie mógł przekroczyć granicy, nie wiadomo było co z nim zrobić i musiał koczować na lotniskach.