Nie wiadomo, co było przyczyną tego incydentu. Załoga zareagowała natychmiast umieszczając baterię i laptopa w worku przeciwpożarowym umożliwiającym stłumienie ognia. Dzięki temu pożar nie rozprzestrzenił się na resztę kabiny. Taki sprzęt w tej chwili jest już na wyposażeniu samolotów większości linii lotniczych, ponieważ przypadki z wybuchami i zapaleniem się baterii w telefonach i laptopach zdarzają się coraz częściej.
Mimo że pożar został sprawnie ugaszony, kapitan zdecydował o zawróceniu na lotnisko w San Diego. Wydarzenie miało miejsce 7 stycznia o godz. 7.30 czasu Zachodniego Wybrzeża.