Przy bliższej obserwacji elementy malowania rosyjskiego narodowego przewoźnika, Aerofłotu są łatwo zauważalne. Lotniczy portal Aerotelegraph, powołując się na „bardzo dobrze poinformowane źródła” potwierdził, że samoloty w nowym malowaniu pierwotnie miał odebrać rosyjski przewoźnik.
Airbus 350-900, który po raz pierwszy pojawił się na południu Francji, na lotnisku producenta w Tuluzie, ma aerofłotowski ciemnoniebieski, a nie biały turecki ogon. Nie ma także dużego tureckiego logo, zastąpiono je małym znaczkiem. Silniki także są nie białe, ale ciemnoniebieskie. Zamalowano oczywiście rosyjską biało-czerwono-niebieską flagę na kadłubie i w tym miejscu znalazła się mała flaga turecka. Także wnętrze maszyny nie przypomina tego, jakie zazwyczaj widzimy u tureckiego przewoźnika, a jest identyczne, jak w Aerofłocie. To, dlatego samoloty Turkish szybko zyskały na rynku nazwę „Turkolotów”.