We wtorek do Parlamentu Europejskiego w Strasburgu przyjechała delegacja resortu infrastruktury z Adamczykiem na czele. Spotkała się m.in. z polskimi eurodeputowanymi (tzw. Klubem Polskim), a także z koordynatorami najważniejszych frakcji w PE w komisji ds. transportu i turystyki.
Cel to rozmowa o skutkach decyzji dotyczących kwestii socjalnych w sektorze transportu, jakie wiosną mają zostać zaproponowane przez Komisję Europejską, ale także rozwiązań forsowanych przez kraje zachodnioeuropejskie, z Francją i Niemcami na czele, jak np. płaca minimalna dla zagranicznych kierowców; rozwiązania uderzają w przewoźników z Europy Środkowej i Wschodniej.
"Wobec różnych zjawisk, które pojawiają się w Komisji Europejskiej, ale przede wszystkim w państwach UE - Niemczech Francji - musimy podjąć ofensywę. Rozpoczęliśmy ją już w zeszłym roku" - powiedział Adamczyk PAP.
"Nie możemy doprowadzić do tego, by polski sektor transportu drogowego został osłabiony decyzjami państw takich jak Niemcy czy Francja, które stosują protekcjonistyczne praktyki. Forsują one rozwiązania w Komisji Europejskiej, a później w Parlamencie Europejskim, które bezpośrednio uderzą w kondycję polskich firm transportowych" - dodał.
Adamczyk podkreślił, że sektor transportu drogowego w Polsce obejmuje ponad 33 tysiące firm. "To około 200 tysięcy samochodów, które przewożą ładunki w transporcie międzynarodowym. Szacuje się, że ponad 100 tysięcy miejsc pracy jest generowanych przez polski sektor transportowy" - dodał.