United Airlines jest ostatnio na cenzurowanym po wpadce z brutalnym usuwaniem pasażera z samolotu. Trzeba przyznać, że linie mają pecha, bo właśnie wyszła na jaw kolejna wpadka, z rodzaju tych, których łatwo uniknąć – wystarczyło uważnie przeczytać, co pasażerka ma na bilecie.
Obywatelka Francji, mówiąca tylko w ojczystym języku, wracała z Nowego Jorku do Paryża. Udała się do bramki wskazanej na bilecie, pracownik United Airlines sprawdził dokument i zaprosił ją na pokład. W samolocie okazało się, że jej miejsce jest zajęte, ale obsługa wskazała jej inne. Wszystko byłoby w dobrze, gdyby nie to, że linia lotnicza nie powiadomiła pasażerki o zmianie bramki i w efekcie Francuzka wsiadła do samolotu lecącego w odwrotnym kierunku niż planowała - do San Francisco. Jej przygoda miała się dopiero rozpocząć – zamiast 7,5 godziny lotu do Paryża czekała ją znacznie dłuższa podróż.