Samolot „usiadł" na poduszce z piany. Przez dziesięć godzin wyłączony był jeden z dwóch pasów startowych stołecznego portu. – Jest zbyt wcześnie na oszacowanie kosztów środowego incydentu na Lotnisku Chopina, związanych m.in. z uszkodzeniem i wyłączeniem z ruchu samolotu, a także odwołaniem i przekierowaniem rejsów w związku z zamknięciem lotniska oraz świadczeniami dla pasażerów, np. transportu zastępczego i noclegów. Na razie okoliczności zdarzenia sprawdza zarówno Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, jak i wewnętrzny zespół LOT – powiedział „Rzeczpospolitej" Konrad Majszyk z Biura Prasowego LOT.