Linia musi zwrócić państwu 65 mln euro. Nie ma tych pieniędzy,więc w piątek wieczorem uziemiła całą flotę. Cyprus Airways zatrudniały 550 pracowników, miały 10 samolotów i obsługiwały 28 połączeń, głównie do Europy, na Bliski Wschód i w region Zatoki Perskiej. jej udział w cypryjskim rynku przewozów pasażerskich wynosił ostatnio ok 10 proc, wobec 30 proc. dwa lata temu. W 2014 przewiozła 600 tys. pasażerów.
Unijna komisarz ds konkurencji, Margarethe Vestager stwierdziła w Brukseli, że Cyprus Airways nie miały żadnych szans na skuteczną restrukturyzację bez trwałego wsparcia finansowego ze strony państwa. To oznacza,że linia musi zwrócić wszystkie pieniądze, jakie trzymała od rządu w latach 2012-2013, jako transzę pakietu pomocowego.— Plan restrukturyzacji Cyrus Airways był zbudowany na całkowicie nierealistycznych przesłankach - powiedziała komisarz.
Według przepisów unijnych linia lotnicza może otrzymać wsparcie państwa raz na 10 lat. Tymczasem Cypryjczycy skorzystali już z pomocy państwa w roku 2007, więc kolejny raz mogli z niej skorzystać najwcześniej w 2018 roku.
Rząd cypryjski, który w 94 proc. jest właścicielem upadłego przewoźnika od dłuższego czasu miał świadomość,że Bruksela nie udzieli zgody na ponowne dofinansowanie przewoźnika, ponieważ od kilku tygodni takie właśnie sygnały napływały z Komisji Europejskiej. — Decyzja Brukseli nie pozostawia żadnych wątpliwości, linia nie rokuje żadnych nadziei, więc nie ma żadnego sensu, by nadal operowała - przyznał minister finansów Cypru, Harris Georgiades. Obiecał również,że wszyscy pasażerowie, którzy wykupili bilety Cyprusa, otrzymają od państwa ofertę przelotu inną linią.
Jako pierwszy z ofertą dla pasażerów Cyprusa wystąpił Ryanair,który skutecznie odbierał rynek Cyprusowi. Irlandczycy poinformowali,że znacząco obniża ceny na swoje loty z cypryjskich portów. Tyle,że był to raczej chwyt propagandowy, ponieważ Ryanair w tej chwili w lotach do Europy z Cypru praktycznie nie ma wolnych miejsc, oraz nie lata z Cypru do portów bliskowschodnich.