Jedna z kluczowych inwestycji drogowych dekady warta jest około 6,7 mld zł i stanowi najbardziej skomplikowaną część budowy tzw. warszawskiego ringu.
Otwarcie ofert musiałoby zostać przesunięte, gdyby nie wygrana Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podczas rozprawy przed Krajową Izba Odwoławczą, która w miniony piątek rozpatrywała oprotestowanie przez startujące w przetargu firmy budowlane m.in. trzech osobnych terminów na złożenie i otwarcie ofert cenowych dla poszczególnych odcinków obwodnicy.
Trzy inwestycje
Jak ustaliła „Rzeczpospolita", firmy IDS Bud i Salini domagały się przed KIO, by inwestor wyznaczył jeden termin na złożenie ofert cenowych we wszystkich trzech zadaniach na budowę obwodnicy. Argumentowały, że wyznaczenie trzech różnych terminów przyczynia się do „zachwiania uczciwej konkurencji". Proponowane przez GDDKiA trzy terminy zaakceptował Budimex.
Decyzja KIO otwiera drogę do rozpoczęcia przetargów, które już kilkakrotnie były przesuwane na skutek wcześniejszych odwołań do KIO.
Procedurę opóźniła także konieczność udzielenia przez inwestora odpowiedzi na 2,5 tys. pytań zadanych przez firmy chcące budować obwodnicę.