Te liczby już są rekordowe i dla LOT-u i dla warszawskiego lotniska. w ubiegłym roku w Warszawie zostało odprawionych 11,2 mln pasażerów, a LOT przewiózł 4,3 mln osób, zaś swoim najlepszym roku - 4,9 mln. Tymczasem i przed przewoźnikiem i przed portem bardzo intensywny okres świąteczno-noworoczny. Teraz dodatkowo samoloty LOT-u wypełniają pasażerowie strajkującej Lufthansy. Jak przyznaje rzecznik LOT, Adrian Kubicki maszyny tej linii są wypełnione na „full".
Przy tym obydwie firmy są dochodowe. Zysk netto PPL, które zarządzają warszawskim portem wyniósł w pierwszych trzech kwartałach 2016 roku ponad 200 mln złotych, rok wcześniej - 139 mln, podczas gdy w latach 2013/2014 odnotował stratę w wysokości 300 mln złotych z powodu głębokiej restrukturyzacji i programu dobrowolnych odejść. Osoby które z nich skorzystały otrzymały bardzo wysokie odprawy. W tym roku zysk jest wysoki, mimo że lotnisko zdecydowało się na zmianę systemu kontroli bezpieczeństwa, przejmując ją od służby ochroniarskiej i znacząco zwiększając zatrudnienie. Stołeczny port wynajmując dodatkowe służby uporał się również z plagą nieuczciwych taksówkarzy, oraz inwestuje w zwiększenie przepustowości portu.
Z kolei LOT zwiększył swoją siatkę o ok 25 proc. Dodał rejsy na już obsługiwanych trasach oraz przejął 49 proc. w estońskiej linii Nordica, która już wozi swoimi samolotami pasażerów podróżujących na rejsach polskiego przewoźnika. Mimo tak intensywnego rozwoju, na który poszły ogromne środki marketingowe, ten rok z działalności operacyjne zakończy na plusie, na poziomie ok 200 mln złotych.- Nie satysfakcjonuje mnie ten wynik- powiedział „Rzeczpospolitej" Rafał Milczarski, prezes LOT-u. Jego zdaniem firma jest zdrowa wówczas, kiedy odnotowuje zysk netto.
Rok przyszły również zapowiada zwiększenie operacji polskiej linii. Otwarte będą połączenia do nowojorskiego Newark, oraz po raz pierwszy w historii - na zachodnie wybrzeże USA - do Los Angeles. Siatka średniodystansowa powiększy się m.in. o Teheran.