Rz: „Garnitur prezydenta" to sztuka, która zwyciężyła w konkursie dramaturgicznym „wtw://strefy_kontaktu 2016" i grana jest w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Czy jakieś konkretne absurdalne wydarzenia z naszego tak zwanego życia publicznego zainspirowało panią do jej napisania? A może było ich wiele?
Malina Prześluga:
„Garnitur" skończyłam pisać wiosną 2015 r. Wówczas był to tekst bardziej uniwersalny, opowiadający o społeczeństwie jako takim i mechanizmach sterujących zbiorowością. Dziś mówi się, że zyskał na aktualności, i faktycznie – dosadnie komentuje rzeczywistość polityczną tu i teraz. Nie mam nic przeciwko temu, choć inspiracją było zdarzenie tak błahe, że aż wstydliwe: zobaczyłam, jak na niezwykle drogi i zadbany samochód spada olbrzymia ptasia kupa. A jako że nie urodziłam się wczoraj i mam pamięć do zdarzeń politycznych, nastrojów społecznych i teorii spiskowych w tym konkretnym kraju, zaczęła się lawina skojarzeń, począwszy od „a co by było, gdyby". I refleksja, że tak przerażająco łatwo, przy umiejętnym stosowaniu narzędzi władzy i mediów, manipulować prawdą, strachem, a skutkiem tego ludźmi. I tak jak w mojej głowie od zdarzenia błahego dotarłam do rozpadu struktur społecznych oraz wojny, tak, mam nieodparte wrażenie, steruje się dziś społeczeństwem, rozdmuchując rzeczy błahe i umniejszając najważniejsze.
Polskę opisywano na wiele sposobów. Czy „Ubu król" Jarry'ego jest najbardziej uniwersalnym?
Uniwersalizm pojawia się, gdy pod imiona postaci i miejsce akcji podstawimy dowolne konfiguracje i dalej wszystko będzie się zgadzać. Pod „Ubu" można podstawić inną nację i też z grubsza będzie pasować. Nie wiem zatem, czy to tekst o Polsce, tak jak „Makbet" nie jest o Szkocji. Zresztą gdy Jarry pisał „Ubu", Polski nawet nie było na mapach. Ja o Polsce opowiadam na swój sposób, jak się nagle okazało, do bólu aktualny, ale to nie jest sztuka interwencyjna. Dotyka uniwersalnych mechanizmów, które znamy z historii i z podwórka. Polskę można opisywać na milion sposobów, a każdy będzie zarazem prawdziwy i zafałszowany. Tacy jesteśmy dwubiegunowi. Dla piszących sytuacja idealna.