W grudniu i styczniu nastroje konsumenckie poszły w górę. Może to być efekt wyhamowania inflacji w grudniu, ale tak jak wskaźnik zmian cen – efekt może być chwilowy.
W styczniu już po raz trzeci z rzędu wyraźnie poprawiły się nastroje w gospodarstwach domowych. Przewaga konsumentów, którzy pesymistycznie oceniają swoją obecną sytuację finansową i jej perspektywy, jest obecnie najmniejsza od wiosny ub.r. i szybko topnieje.
Tylko w ciągu miesiąca aż o 11 pkt. proc. wzrósł odsetek tych, którzy pesymistycznie patrzą w przyszłość. Aż 43 proc. Polaków jest w wyjątkowo złych nastrojach.
Rekordowa inflacja, widmo kryzysu energetycznego i wojna w Ukrainie – wszystko to powoduje, że wskaźnik nastrojów konsumenckich dalej spada i nie widać szans na odwrócenie trendu.
Nastroje konsumenckie w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o średni wynik - są na najniższym poziomie w historii. W Polsce jest trochę lepiej, ale znowu spadają.
W przemyśle trwa recesja. Ochłodzenie widać też na rynku pracy, co wraz z wysoką inflacją psuje nastroje konsumentów. Ich wydatki podtrzyma jednak obniżka PIT oraz nowe transfery od rządu.
Nastroje niemieckich konsumentów spadły do najniższego poziomu od 1991 r. Barometr GfK spadł do -27,4 punktu za lipiec, najniżej od początku badań. Oczekiwania dochodowe są na najniższym od 20 lat poziomie.
Nastroje konsumentów, od kilku miesięcy minorowe, w czerwcu jeszcze się pogorszyły. Najniższa w historii badań jest m.in. skłonność Polaków do dokonywania ważnych zakupów. To zwiastun załamania konsumpcji w dalszej części roku.
Od 20 lat Polacy nie oceniali swojej sytuacji finansowej i jej perspektyw tak pesymistycznie jak dziś. Na obawy związane z najwyższą w tym stuleciu inflacją nałożył się strach przed wojną.