Wygląda na to, że ciągu najbliższych 12 miesięcy Amerykanie albo Izraelczycy, a prawdopodobnie jedni i drudzy, zaatakują Iran, aby zdruzgotać jego ambicje nuklearne. Te ataki mogą nastąpić raczej wcześniej niż później. Izraelscy analitycy wojskowi twierdzą, że interwencji trzeba dokonać, zanim naukowcy irańscy doprowadzą do końca cykl jądrowy, czyli w ciągu 2007 roku, i zaczną produkować uran bojowy. Sam prezydent Ahmadineżad chwalił się, że "cykl zostanie ukończony" podczas uroczystości Dziesięciu Dni Świtu na początku lutego, kiedy Irańczycy świętują rocznicę rewolucji islamskiej. Z tą chwilą Iran, jak mówią Izraelczycy, osiągnie "punkt, z którego nie ma powrotu": będzie mógł uzyskiwać wzbogacony uran i gromadzić go z dala od instalacji nuklearnych, gdzie nikt już go nie znajdzie.
Kto ma uderzyć
Z szacunków wywiadu wynika, że Iran potrzebuje jeszcze dwóch lat na zgromadzenie potrzebnej do wyprodukowania bomby atomowej ilości uranu bojowego. Mniejsze ilości mogą na razie otrzymywać drobne grupki terrorystyczne wspierane przez Teheran, na przykład Hamas, Hezbollah czy Islamski Dżihad, do produkcji brudnych bomb łączących konwencjonalny ładunek wybuchowy z materiałem radioaktywnym. Niedawno Home Office potwierdziło, że zamierza przeszkolić większą liczbę policjantów do pracy z brudnymi bombami.
Tylko Amerykanie i Izraelczycy są gotowi powstrzymać Irańczyków, nim przekroczą punkt krytyczny, i tylko oni wykazują taką wolę. W tym miesiącu USA zamierzają wprowadzić do Zatoki dodatkowy lotniskowiec z grupą uderzeniową, by wzmocnić obecną tam już flotę krążowników, niszczycieli i okrętów podwodnych. Wyżsi urzędnicy zastrzegają, że wzmocnienie sił Marynarki Wojennej w rejonie nie musi oznaczać przygotowań do ataku, ale przyznają, że dzięki temu będą mieli większe możliwości uderzenia na Iran.
Być może jednak bolesne doświadczenia irackie były dla Waszyngtonu zbyt potężną traumą, by zdobył się na otwarcie kolejnego frontu na Bliskim Wschodzie. Pozostaje Izrael. A że prezydent Ahmadineżad raz po raz nawołuje do wymazania Izraela z mapy, a w zeszłym miesiącu zorganizował w Teheranie konferencję na której negowano Holokaust, Izraelczycy mają wyjątkowo silną motywację.