– Terroryzm i ekstremizm osiągnęły apogeum. Kraj znalazł się na rozdrożu. Brak działania w takiej chwili oznacza samobójstwo. Nie pozwolę, aby nasz kraj je popełnił – mówił, zaciskając pięści, prezydent Muszarraf. Podczas wygłaszania sobotniego orędzia do narodu miał na sobie cywilne ubranie. Miało to złagodzić wrażenie, że generał, który przejął władzę po bez-krwawym puczu w 1999 roku, dokonuje kolejnego przewrotu.O wywołanie w kraju chaosu Muszarraf oskarżył nie tylko ekstremistów, ale także Sąd Najwyższy. W poniedziałek sąd miał zdecydować, czy generał miał prawo ubiegać się o prezydenturę, będąc jednocześnie szefem sztabu armii. Wielu analityków podejrzewało, że wyrok będzie dla prezydenta korzystny, bo sąd nie zechce destabilizować sytuacji w kraju. Muszarraf oskarżył sędziów, że zamiast ścigać ekstremistów, wypuszczają ich z więzień. Wśród kilkuset osób, które zostały zatrzymane po wprowadzeniu stanu wyjątkowego, znalazł się m.in. prezes Sądu Najwyższego Iftikhar Chaudhry. Wokół terenów, na których znajduje się budynek sądu, parlament i siedziba prezydenta, wojsko ustawiło barykady.
– Wyroki sądu muszą być uznawane, nawet jeśli się komuś nie podobają – stwierdziła była premier Pakistanu Benazir Bhutto. Na wieść o wprowadzeniu stanu wyjątkowego powróciła do kraju z Dubaju, gdzie wyjechała po niedawnej próbie zamachu na jej życie. – To najczarniejszy dzień w historii Pakistanu – mówiła. Wprowadzenie stanu wyjątkowego jest równoznaczne z zawieszeniem konstytucji. Władze mają prawo dokonywać aresztowań bez stawiania zarzutów. Zawieszono wolność słowa. Za krytykowanie rządu można trafić na trzy lata do więzienia.
Pakistańczycy mogli wczoraj oglądać w telewizji tylko prezydenta Perweza Muszarrafa i propagandowe materiały mówiące o sukcesach władz. Z wizji zniknęło 40 pakistańskich i zagranicznych stacji telewizyjnych. Początkowo odcięto też połączenia telefoniczne, w niedzielę zostały jednak przywrócone. Ukazały się też gazety.„Drugi przewrót generała Muszarrafa” – pisał na pierwszej stronie dziennik „Dawn”, a gazeta „Daily Times” stwierdziła: „To stan wojenny”. Prasa i opozycja obawiają się, że stan wyjątkowy doprowadzi do całkowitego przejęcia władzy przez armię. Prokurator generalny Malik Mohammed Qayyum starał się uspokoić opinię publiczną. Zapewniał, że rząd i premier będą pracować normalnie. Nie zawieszono także parlamentu, którego kadencja upływa w styczniu. Jest jednak niemal pewne, że wybory nie odbędą się w terminie. – Zgodnie z konstytucją w przypadku obowiązywania stanu wyjątkowego parlament może nawet o 12 miesięcy wydłużyć kadencję – poinformował premier Shaukat Aziz.Prezydent Muszarraf zaapelował do krajów zachodnich, aby ze zrozumieniem przyjęły jego decyzję. Tę część orędzia zamiast w ojczystym urdu wygłosił po angielsku. – Nie oczekujcie od nas takiego poziomu demokracji, do jakiego doszliście po wielu wiekach. Próbujemy się uczyć, ale dajcie nam czas – apelował.
Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice odpowiedziała, że Stany Zjednoczone „nie popierają sprzecznych z konstytucją posunięć w Pakistanie”. Rzecznik Pentagonu stwierdził jednak, że stan wyjątkowy nie spowoduje zawieszenia pomocy wojskowej dla Pakistanu, który potrzebuje wsparcia w walce z terroryzmem.
Rz: