Berlusconi znów dyktuje warunki gry

Nie powiodła się misja stworzenia rządu tymczasowego. Włosi pójdą do urn w kwietniu i zapewne znów wybiorą Silvia Berlusconiego

Aktualizacja: 06.02.2008 07:27 Publikacja: 06.02.2008 03:07

Berlusconi znów dyktuje warunki gry

Foto: AFP

Dwa lata temu po przegranych wyborach światowe media odtrąbiły polityczną śmierć najbogatszego Włocha. Tymczasem to ówczesny zwycięzca Romano Prodi zabiera się do wychowywania wnuków, a Berlusconi znów rozdaje karty i dyktuje warunki gry.

Centrolewicową koalicję Prodiego łączyła wyłącznie głęboka niechęć do Berlusconiego. Jej sens i możliwości wyczerpały się, zanim zaczęła rządzić. Nieprawdopodobny melanż 13 partii i partyjek od komunistów poprzez ekologów po lewe skrzydło chadecji, szantażowany żądaniami potężnych związków zawodowych, co chwila był targany konfliktami. Koalicjanci spierali się o politykę zagraniczną, ustawę emerytalną, prawa gejów, bioetykę i stosunki z Kościołem katolickim.

Nawet szefowie koalicyjnych partii, a i ministrowie, demonstrowali przeciw własnemu rządowi. Było jasne, że koalicja rozsypie się sama.

W odczuciu społecznym rządy Prodiego były pasmem zaniechań. Poza rozpoczęciem na serio walki z oszustwami podatkowymi i znacznym ograniczeniem procederu zatrudniania ludzi bez końca na umowę-zlecenie niewiele się udało. W sprawie obiecanego obniżenia ogromnych kosztów polityki nie zrobiono praktycznie nic. Za to rozrósł się rząd i zwiększyła się presja fiskalna (do 47 proc.). Włosi zrozumieli, że za cuda obiecane im na 281 stronach programu wyborczego Unii Prodiego sprzed dwóch lat będą musieli zapłacić z własnej kieszeni. Przy czym niektóre z obietnic, jak reformę emerytalną, walkę z korporacjami czy regulację praw wolnych związków odłożono ad acta. Gwoździem do trumny rządu Prodiego były do dziś niewywiezione neapolitańskie śmieci.

To wszystko przełożyło się na kilkunastopunktową przewagę centroprawicy Berlusconiego w sondażach.

Największe lewicowe partie, socjaldemokraci i Stokrotka (ugrupowanie chadecko-liberalne), przewidując rychłą katastrofę, na jesieni zjednoczyły się w Partię Demokratyczną. Był to sygnał, że umiarkowana lewica przestaje być wreszcie zakładnikiem lewicy radykalnej. Na szefa PD, nowego przywódcę lewicy, wybrano charyzmatycznego burmistrza Rzymu Waltera Veltroniego, bo poparcie dla Prodiego spadło do 18 proc.

W symetrycznym ruchu Berlusconi ogłosił, że formuje Partię Wolności. Sojusznicy z opozycji – Sojusz Narodowy, Związek Chrześcijańskich Demokratów i Demokratów Centrum (UDC) – osłupieli i wypowiedzieli mu posłuszeństwo. Wówczas Berlusconi rozpoczął rozmowy z Veltronim. Oświadczył nawet, że jeśli zostanie premierem, odda PD pięć z 12 resortów. Zapachniało wielką koalicją na wzór niemiecki. Zaszachowani sojusznicy Berlusconiego złożyli broń. Na razie, wielka koalicja wydaje się mało realna, ale dla skazanego na porażkę wyborczą Veltroniego jest jedną z opcji. W tak komfortowej sytuacji Berlusconi jeszcze nie był. Wiele wskazuje na to, że zostanie premierem, a i sojuszników będzie mógł wybrać a la carte.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019