- Już czwarty raz jestem na oscarowej gali. Dlaczego miałbym być rozczarowany? - pytał reżyser dziennikarzy, którzy prosili o komentarz do przegranej "Katynia" w wyścigu po złocistą statuetkę. - Są różne filmy, jedne się podobają widzom, inne jury. Jak się uczestniczy w konkursie to trzeba liczyć się z jego regułami - tłumaczył Wajda.
Andrzej Wajda do najbardziej prestiżowej nagrody filmowej nominowany był już po raz czwarty, nigdy jednak nie otrzymał nagrody za konkretny film. Z Hollywood ze złotą statuetką powrócił w 2000 roku, gdy otrzymał Oscara za całokształt twórczości.
W 1975 do nagrody była nominowana "Ziemia obiecana" według prozy Reymonta. Cztery lata później nominację otrzymały "Panny z Wilka", nakręcone na podstawie noweli Jarosława Iwaszkiewicza, ale Wajda także wyjechał z Los Angeles bez nagrody.
1981 rok to nominacja dla "Człowieka z żelaza" - film również przepadł w głosowaniu członków Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Andrzej Wajda zapowiada, że teraz na warsztat bierze inne dzieło Jarosława Iwaszkiewicza - "Tatarak".