Rzecznik rządu Niemiec Thomas Steg podkreślał, że niemiecki protokół przewiduje udział w uroczystościach sportowych prezydentów, a nie szefów rządu czy ministrów. Wkrótce potem rzeczniczka prezydenta Niemiec poinformowała, że Horsta Köhlera 8 sierpnia nie będzie w Pekinie.
Steinmeier i Steg zastrzegali, że nieobecność Angeli Merkel nie będzie wyrazem bojkotu Chin, niemniej wielu polityków i komentatorów właśnie tak tę decyzję interpretuje.
– Myślę, że teraz sporo przywódców europejskich pójdzie w ślady Merkel, zadeklarują, że nie jadą na otwarcie igrzysk. Prawdopodobny jest efekt domina – mówi „Rz” eurodeputowany Marcin Libicki (PiS), wiceszef Intergrupy ds. Tybetu w Parlamencie Europejskim.
Zapytaliśmy w piątek prezydenckiego ministra Michała Kamińskiego, czy do stolicy Chin wybiera się w sierpniu Lech Kaczyński.
– Jeszcze o tym nie dyskutowaliśmy. Prezydent podejmie decyzję roztropnie, tak by nie zaszkodziła wizerunkowi Polski – odpowiedział. – Czy to oznacza, że Lech Kaczyński skłania się ku pozostaniu w kraju? – dopytywała się „Rz”.