„Roma locuta, causa finita” (Rzym przemówił, sprawa skończona) – tak komentują włoskie media wyniki walki wyborczej między Giannim Alemanno (53,66 proc. głosów) i Francesco Rutellim, wicepremierem w rządzie Romano Prodiego. Rzymem pierwszy raz od 15 lat rządzić będzie prawica. W ten sposób rzymscy wyborcy przypieczętowali porażkę lewicowej Partii Demokratycznej w wyborach parlamentarnych z 13 i 14 kwietnia.
Wówczas w głosowaniu na burmistrza Rutelli otrzymał 46 procent głosów, a Alemanno 39 procent. W związku z tym, że żaden z nich nie uzyskał większości, doszło do drugiej tury. Zmiany wyborczych preferencji w ciągu zaledwie dwóch tygodni nikt nie potrafi logicznie wytłumaczyć. Obóz Rutellego wyjaśnia swą porażkę znacznie niższą frekwencją, widzi w niej efekt klęski centrolewicy sprzed 14 dni.
Milczy natomiast na temat przyczyn tego, że aż 100 tysięcy spośród rzymskich zwolenników Alemanno w wyborach do władz regionu Rzymu, odpowiednika polskiego powiatu, głosowało na centrolewicę, która wygrała.
Jak się wydaje, rozgoryczeni wyborcy radykalnej lewicy, która nie weszła nawet do parlamentu, wystawili rachunek kojarzonej z Rutellim (świetnie sytuowanym synem znanego architekta) i z przegranym w wyborach parlamentarnych Walterem Veltronim tzw. frakcji szampańskiej.
Rzymianie wybrali na burmistrza kandydata, który obiecywał, że zapewni im bezpieczeństwo