Jeśli przewidywania autorów sondaży się sprawdzą, Barack Obama wygra w Karolinie Północnej, a Hillary Clinton odniesie zwycięstwo w Indianie. Gdyby tak się stało, byłoby to ich kolejne starcie bez wyraźnego rozstrzygnięcia. Do końca trwającej od początku roku zaciętej walki zostanie już tylko sześć potyczek w mniejszych stanach w ciągu najbliższego miesiąca.
Senator Clinton od wielu tygodni ma nóż na gardle i zwyczajnie nie może sobie pozwolić na porażkę w Indianie. Wcześniejsza seria przegranych sprawiła, że nie ma już szans dogonić Baracka Obamy w liczbie zwyczajnych delegatów przydzielanych w zależności od wyników kolejnych prawyborów (formalnie to delegaci zadecydują o nominacji, głosując podczas sierpniowej konwencji partyjnej). Jej strategia polega teraz na możliwie jak najdalszym zmniejszeniu dystansu do rywala i przekonaniu tak zwanych superdelegatów (wysokich rangą przedstawicieli partyjnych, którzy mogą głosować wedle własnego uznania), żeby przeszli na jej stronę.
Sytuacja nie wygląda dla niej zbyt dobrze. – Nasze zobowiązanie upłynie z końcem prawyborów, potem musimy spojrzeć jeszcze raz na wyniki i ocenić sytuację – zapowiada kalifornijski superdelegat Christopher Stampolis, który opowiedział się po stronie Clinton. Jeden z jego kolegów, były przewodniczący krajowego komitetu Partii Demokratycznej Joe Andrew, poszedł o krok dalej i ogłosił, że przenosi swe poparcie z Clinton na Obamę.
Pani senator liczy na to, że jej rywala może w oczach superdelegatów osłabić sprawa pastora Jeremiaha Wrighta. Czarnoskóry duchowny, do którego parafii przez 20 lat uczęszczał Obama, powrócił w zeszłym tygodniu na pierwsze strony gazet serią wystąpień poświęconych rasie, religii i polityce. W oczach części wyborców opinie wyrażane przez Wrighta są bardzo kontrowersyjne. Sam Obama odciął się od opinii swego dawnego przyjaciela, twierdząc, że „to całkiem inny człowiek niż ten, którego znałem”.
Z sondażu dziennika „USA Today” wynika jednak, że cała sprawa negatywnie wpłynęła na notowania Obamy. Przed dwoma tygodniami, a więc zanim pastor ponownie znalazł się w centrum uwagi mediów, Obama prowadził z Clinton wśród demokratycznych wyborców w całym kraju z przewagą 10 punktów procentowych. Dziś ma do niej7-punktową stratę.