Według gazety przebywający z trzydniową wizytą w Moskwie lider separatystycznej republiki Abchazji Siergiej Bagapsz przywiózł do rosyjskiej stolicy uzgodniony z Tbilisi plan zakończenia konfliktu.
Zwykle dobrze poinformowany dziennik, powołując się na źródła w rządzie separatystów, napisał, że plan przewiduje podpisanie porozumienia pomiędzy zwaśnionymi stronami o nieużywaniu siły. Do Abchazji mają powrócić wypędzeni stamtąd gruzińscy uchodźcy. Tbilisi ma w zamian za to wyprowadzić kontyngent wojskowy z górnej części wąwozu Kodori.
Gwarantem wypełnienia powyższych warunków, prowadzących do rozpoczęcia dialogu o przyszłym statusie Abchazji w ramach Gruzji, miałaby być Rosja. Moskwa byłaby też miejscem formalnego zawarcia przymierza między Gruzinami i Abchazami.
„Zbliżenie stanowisk Tbilisi i Suchumi stało się możliwe przy aktywnym udziale USA” – napisał „Kommiersant”, powołując się na niedawną wizytę w separatystycznym regionie wysokich rangą przedstawicieli waszyngtońskiej administracji.
Zapowiedź rychłego zakończenia wieloletniego konfliktu wywołała powszechne zaskoczenie. Szczególnie, że od kwietnia sytuacja w regionie była wyjątkowo napięta. Głośno mówiono nawet o możliwości wybuchu wojny. Zaskoczone publikacją były najwyraźniej również obie zainteresowane strony. Jeszcze tego samego dnia informacje rosyjskiego dziennika zdementował zarówno lider abchaskich separatystów, jak i Tbilisi.