Prochy zmarłych są teraz pod naszą opieką, ponieważ członkowie ich rodzin znajdują się w kwarantannie, albo są nieobecni i nie mogą jeszcze wrócić - mówi dyrektor krematorium w mieście Jingzhou.
- Żadne pożegnania, żadne ceremonie nie są dozwolone - dodał.
Od 1 lutego nie można w kraju organizować pogrzebów. Decyzji nie zmieniono choć kraj zwalczył już epidemię.
- Co zrobiliśmy, by zasłużyć na taką karę? - pytał agencję Reutersa Wang Wenjun, mieszkaniec Wuhan. Jego rodzina musiała czekać 14 dni na prochy wujka, który zmarł z powodu koronawirusa.
Przed epidemią pogrzeb poprzedzało czuwanie, które trwało do trzech dni. Obecnie szpital przeprowadza dezynfekcję, a ciało od razu trafia do krematorium.