Ponad 100 tysięcy Marokańczyków walczyło między 1936 a 1939 rokiem w tak zwanych korpusach „ochotniczych” u boku generała Francisca Franco przeciwko republikańskiemu rządowi w Madrycie. Większość z nich zginęło lub zniknęło bez śladu.
- Ponad 130 tysięcy Marokańczyków zostało przymusowo wcielonych do armii Franco. Większość z nich zniknęła. Ponad tysiąc tak zwanych ochotników z Libii, Syrii, Libanu i Egiptu także zaginęło bez śladu - twierdzi dyrektor CMCA Abdessalam Boutayeb, cytowany przez portal holenderskiego radia publicznego.
Jego zdaniem hiszpański rząd powinien starannie zbadać ich los oraz los tysięcy masonów, Żydów i lewicowych aktywistów, którzy także zaginęli bez śladu lub leżą w grobach zbiorowych na terenie kraju.
Tydzień temu wystosował w tej sprawie list do władz w Rabacie i Madrycie. - Nie możemy na to pozwolić, by zapomniano o marokańskich ofiarach reżimu Franco. Chcemy, by Hiszpanie zrozumieli, że większość tych, którzy walczyli razem z falangistami, nie robiło tego dobrowolnie. Zostali do tego zmuszeni. Hiszpanie widzą w nich zbrodniarzy. Niesłusznie. Oni są w rzeczywistości ofiarami — uważa Boutayeb.
Większości Hiszpanów marokańskie oddziały Franco kojarzą się z brutalnymi mordami na ludności cywilnej. Zdaniem znanej hiszpańskiej historyk Marii Rozy de Madriagi „Marokańczycy byli szczególnie brutalni”: - Franco używał ich do terroryzowania komunistów i ich rodzin. Mordowali każdego, kogo spotykali po drodze, także kobiety i dzieci. Między innymi w Madrycie i Toledo.