– Osiągnięcie w Rosji czegokolwiek nie będzie możliwe, dopóki państwo nie osądzi represji i terroru, nie sformułuje moralnej odpowiedzialności spoczywającej na naszym pokoleniu – mówił Grigorj Jawliński, były lider ugrupowania, który jest jednym z autorów dokumentu.
Zdaniem liberałów brak rozliczeń pomógł w uformowaniu obecnego systemu władzy, który coraz bardziej zaczyna przypominać komunistyczny reżim. Władzę trzyma wąska grupa ludzi, najwyższą władzą i ostateczną instancją są służby specjalne, brak realnego parlamentu, sądów i niezależnych mediów. Coraz częstsze są zabójstwa polityczne i na tle rasowym, a reformy gospodarcze są niemożliwe.
– Efektem jest także głęboki kryzys tożsamości w społeczeństwie – mówi Jawliński „Rz”. Jabłoko żąda uznania Rosji za państwo cywilizacji europejskiej i odżegnanie się od bolszewickiego przewrotu oraz komunistycznego reżimu.
Brzmi to jednak nierealnie. Józef Stalin o mały włos nie wygrał wielkiego konkursu „Imię Rosji”, a w nowym podręczniku historii jest przedstawiany jako efektywny menedżer. Władze pieczołowicie pielęgnują pamięć o dokonaniach z czasów II wojny światowej, uważając, że to najlepiej spaja dziś rosyjskie społeczeństwo brutalnie pozbawione tożsamości po rozpadzie ZSRR. Kilka dni temu minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu zaproponował, by za negowanie zwycięstwa ZSRR w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej wprowadzić w Rosji odpowiedzialność karną.
Głos liberałów, którzy w ostatnich wyborach zebrali zaledwie 1,5 proc. głosów, może się więc okazać wołaniem na puszczy. – Zdajemy sobie sprawę, że dzisiaj jesteśmy słabi, a władze nie chcą i nie będą realizować naszego apelu. Ale to sprawa fundamentalna, konieczność. Kiedyś po prostu musi dojść do takiego rozliczenia – mówi Jawliński.