Zostałem dysydentem z powodu pierestrojki

Kubańska opozycja nie ma złudzeń: ogłoszona w poniedziałek przez Raula Castro gruntowna przebudowa rządu nie wróży nic dobrego. Rozmowa z kubańskim opozycjonistą Osvaldo Alfonso Valdesem

Aktualizacja: 04.03.2009 10:07 Publikacja: 04.03.2009 07:15

Osvaldo Alfonso Valdes

Osvaldo Alfonso Valdes

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

[b]Raul Castro przebudował rząd. Czy za zmianami personalnymi pójdą reformy polityczne?[/b]

Zmiany zostały dokonane wyłącznie po to, by obsadzić stanowiska w rządzie wojskowymi, w dodatku wywodzącymi się z najbardziej konserwatywnych środowisk, absolwentami radzieckich akademii. Dowodzi to, że reżim nie zamierza przeprowadzać reform. Szef dyplomacji Felipe Perez Roque był zaufanym człowiekiem Fidela Castro, ale był chociaż młody. Szef gabinetu Carlos Lage zawsze uchodził za reformatora i też należał do młodszego pokolenia. Zostali zastąpieni ludźmi starszymi, całkowicie oddanymi Raulowi.

[b]Jak ocenia pan jego rządy?[/b]

Przejęcie przez niego władzy to była zwykła sukcesja. Nie przyniosła Kubie niczego nowego, żadnego otwarcia politycznego. Nasiliły się represje wobec dysydentów i całego społeczeństwa. Co zrobił Raul Castro? Pozwolił, by Kubańczycy mieli telefony komórkowe? Tylko ci, którzy mają za co je kupić, czyli naprawdę nieliczni. Pozwolił kupować komputery, których nie można podłączyć do Internetu. Na tym polegały jego zmiany.

[b]Sytuacja Kuby jest tak zła, że może będzie musiał zliberalizować gospodarkę.[/b]

Wskaźnik ubóstwa jest bardzo wysoki. Kubańczycy, którym powodzi się trochę lepiej, zawdzięczają to bliskim z zagranicy, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, gdzie żyją prawie dwa miliony Kubańczyków. Trudno wyżyć z pensji, która w przeliczeniu wynosi średnio na Kubie około 25 dolarów. 70 procent domów jest w bardzo złym stanie. Transport funkcjonuje źle.

Raul Castro zrobi jednak tylko to, co pozwoli mu przetrwać. Nie uczyni niczego, co zagroziłoby monopolowi władzy i kontroli reżimu nad społeczeństwem. Nie będzie żadnego otwarcia gospodarczego w stylu chińskim, bo na Kubie miałoby to inne konsekwencje: my, Kubańczycy, mamy inny charakter niż Chińczycy. Raul Castro będzie próbował trochę naprawić gospodarkę, by nie dopuścić do sytuacji, w której bieda będzie tak wielka, że ludzie się zbuntują.

[b]Myśli pan, że mogą się zbuntować?[/b]

Komunizm przetrwał na Kubie 50 lat wyłącznie dzięki brutalnym represjom, strachowi, który stał się elementem psychiki. Ludzie wiedzą, że sprzeciw może oznaczać więzienie, a nawet śmierć. Co chcą więc wszyscy zrobić? Uciec! Więzień woli uciec, niż porwać się na strażnika.

[b]Czy Fidel Castro ma jeszcze jakiś wpływ na rządy brata?[/b]

Kiedy Raul Castro przejął władzę, poprosił Zgromadzenie Narodowe, by pozwoliło mu konsultować z Fidelem wszystkie decyzje dotyczące państwa.

[b]I robi to?[/b]

Na podstawie kilku konkretnych incydentów można było wywnioskować, że są między nimi kontrowersje. Czasem Raul składa oświadczenia, które Fidel potem w swoich tekstach podważa. To dowód, że istnieją między nimi rozbieżności.

[b]Czego dotyczą?[/b]

Fidel to starzec...

[b]Raul też nie jest młody...[/b]

Tak, ale wykazuje trochę większą jasność umysłu. Nie może pozwolić, by dyrygował nim starzec, któremu zdarza się mówić bzdury.

[b]Żyje pan poza Kubą od około czterech lat. Co można zrobić dla Kuby, mieszkając w Szwecji?[/b]

Nie jesteśmy w stanie doprowadzić do zmian, ale możemy wspierać ruch demokratyczny. Na Kubie istnieje na przykład ruch niezależnych dziennikarzy, którzy tworzą prasę alternatywną wobec oficjalnej, ale nie mogą jej drukować. Robimy to za nich. Publikujemy ich informacje, ich artykuły. Mamy stronę internetową, na której zamieszczamy wszystko, co wysyłają nam dziennikarze z Kuby. Wydajemy też pismo, drukujemy je w Szwecji i wysyłamy na Kubę różnymi drogami. W ten sposób przełamujemy monopol informacyjny.

[b]Urodził się pan na komunistycznej Kubie, chodził do komunistycznej szkoły, służył w komunistycznych siłach zbrojnych. Jak to się stało, że przeszedł pan do opozycji?[/b]

To ciekawa historia. Zawsze mówiono mi, że wszystko, co pochodzi ze Związku Radzieckiego, jest najlepsze. Wierzyłem w to. Mój ojciec był komunistą, jego druga żona była Ukrainką. Mieszkałem z nimi. Wpajali mi, że wszystko, co robi się w Związku Radzieckim, jest doskonałe. Kiedy nastał Gorbaczow i przyszła pierestrojka, myślałem – jak wielu innych – że i to jest wspaniałe. Ale powiedzieli nam, że nie jest. Służyłem wtedy w wojsku z radzieckimi żołnierzami stacjonującymi na Kubie. Pokazano nam program telewizyjny z przemówieniem Fidela wygłoszonym na kilka dni przed wizytą Gorbaczowa na Kubie. Mówił o nim straszne rzeczy: że jest zdrajcą i tym podobne. Kilka dni później zobaczyłem, jak przyjmuje Gorbaczowa. Wydało mi się to straszną hipokryzją. Była też inna rzecz. Na Kubie tłumaczono na hiszpański całą radziecką prasę, żebyśmy ją czytali. W czasach komunizmu nikt tego nie kupował, stare pisma zalegały w kioskach. Kiedy jednak zaczęła się pierestrojka, trzeba było niemal przekupywać sprzedawców, żeby kupić takie pismo spod lady, bo natychmiast znikały. Do czasu aż rząd powiedział, że prasa radziecka jest zakazana na Kubie. Wszystko to bardzo wpłynęło na całe moje pokolenie, które na Kubie nazywamy „los pierestrojkos”. Jesteśmy dziećmi pierestrojki.

[b]Dziś Kuba ma dobre stosunki z Rosją Putina i Miedwiediewa.[/b]

Niestety, Rosja wraca do imperialnych ambicji, świadczy o tym przykład Gruzji. Z powodu planowanej budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach chce wzmocnić swą obecność w sąsiedztwie Stanów Zjednoczonych, stąd zbliżenie z Kubą i z Wenezuelą.

[b]Trafił pan do więzienia po słynnych procesach czarnej wiosny 2003. Dostał pan ciężki wyrok, ale – na szczęście – wyszedł pan wcześniej na wolność. Jak to się stało?[/b]

Byłem sądzony w grupie 75 dysydentów skazanych na kary od 15 do 28 lat więzienia (ja zostałem skazany na 18). 20 z tych 75 osób rząd zwolnił wcześniej, rzekomo z przyczyn zdrowotnych, ale był to tylko pretekst. Reżim chciał zrobić jakiś gest, przede wszystkim wobec Unii Europejskiej, by zniosła sankcje. Żeby nie ogłaszać amnestii, powiedział, że robi to ze względów humanitarnych. To była nieprawda. W więzieniach na Kubie umierają ludzie, których stan zdrowia jest znacznie gorszy niż któregokolwiek z nas w chwili uwolnienia. Ale rząd ich nie wypuszcza, uważa, że teraz nie ma potrzeby robić takich gestów, Kuba ma bowiem dobre stosunki z Hiszpanią i z wieloma innymi krajami.

[b]Za co trafił pan do więzienia?[/b]

Bo byłem dysydentem. Nigdy nie dopuściliśmy się przemocy, nawet nie uczestniczyliśmy w żadnych pokojowych demonstracjach ulicznych. Tylko pisaliśmy artykuły, albo – jak w moim przypadku – próbowaliśmy tworzyć partie polityczne.

[b]Co Polska i Unia Europejska mogą zrobić dla Kubańczyków?[/b]

Przede wszystkim udzielać wszelkiego rodzaju wsparcia, politycznego i materialnego, pokojowemu ruchowi demokratycznemu, który próbuje tworzyć społeczeństwo obywatelskie i promować przejście do demokracji. To, co robi Hiszpania, czyli promowanie stosunków z reżimem, moim zdaniem jest niemoralne. Demokracja nie może mieć dobrych stosunków z dyktaturą.

[b]Czego oczekuje pan po nowym prezydencie Stanów Zjednoczonych?[/b]

Nie przewiduję zmian. Prezydent powiedział, że nie zniesie embarga. Zniesie jedynie niektóre obostrzenia dotyczące podróży na Kubę i ilości pieniędzy, które można tam wysyłać z USA. Nie dojdzie natomiast do normalizacji stosunków między Stanami Zjednoczonymi i dyktaturą, która łamie prawa człowieka. To oczywiste, Barack Obama wyraźnie to powiedział jeszcze w czasie kampanii wyborczej.

[i]Osvaldo Alfonso Valdes (ur. w 1965 roku w Hawanie) przebywa w Warszawie (3 – 5 marca) na zaproszenie fundacji Wolność i Demokracja[/i]

[b]Raul Castro przebudował rząd. Czy za zmianami personalnymi pójdą reformy polityczne?[/b]

Zmiany zostały dokonane wyłącznie po to, by obsadzić stanowiska w rządzie wojskowymi, w dodatku wywodzącymi się z najbardziej konserwatywnych środowisk, absolwentami radzieckich akademii. Dowodzi to, że reżim nie zamierza przeprowadzać reform. Szef dyplomacji Felipe Perez Roque był zaufanym człowiekiem Fidela Castro, ale był chociaż młody. Szef gabinetu Carlos Lage zawsze uchodził za reformatora i też należał do młodszego pokolenia. Zostali zastąpieni ludźmi starszymi, całkowicie oddanymi Raulowi.

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017